poniedziałek, 21 maja 2012

2.Szukając drogi

Adam nie mógł zasnąć.Obraz brązowych oczu Tommy'ego nie chciał opuścić jego głowy.To mój przyjaciel,najlepszy.Najlepsza osoba jaką znam.
Myśli wciąż się kłębiły w jego głowie.Nie wiedział co robić.Pozwolił by w jego sercu pojawiło się uczucie, z góry skazane na przegraną.Przecież blondyn miał za sobą tylko związki z kobietami, nawet nigdy nie próbował eksperymentować z facetami. To pozbawiało Adama jakichkolwiek złudzeń.Emocje wypełniały jego serce.Wziął kartkę papieru i zaczął pisać.To była długa noc.                                                                                  
 ------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tommy zszedł na śniadanie.Starał się nie mysleć o wczorajszym dniu,nie doszukiwać się podwójnego dna wypowiedzianych słów.Co ma być to będzie.Wziął głęboki oddech i pchnął drzwi do małego hotelowego bufetu.Cały zespół już siedział,cały oprócz Adama.Jego nieobecność zaniepokoiła blondyna.Czyżby mnie unikał...
-A gdzie nasz śpioch,jeszcze nie wstał?Za 2 godziny jest sesja zdjęciowa, miałeś się zdecydować czy bierzesz w niej udział-zapytała Cam.
Tommy potrzebował chwili na zebranie myśli.
-Tak wezmę,Adam jest moim przyjacielem więc popieram jego akcję.Popieram jego bo...
Co chwile jakaś nowa myśl zapuszczała korzenie w jego głowie.Bądź dzielny Tommy,nic złego nie może się stać,przecież tak naprawę nic się nie stało.Tak?Powiedziałem mu,że szukam kogoś takiego jak on,że mógłym pokochać kogoś takiego jak włśnie on.....Tommy sam polemizował ze sobą w swojej głowie.
-Idz go obudzić i zanieś mu śniadanie-rzekła Brook podając mu talerz z naleśnikami.-Za godzinę macie być przy wyjściu.
Tommy wziął talerz ale był pewien,ze ostatnią rzeczą jaką chce to wrócić do tego samego pokoju z, którego wczoraj tak pospiesznie wyszedł.Stojąc przed pokojem Adama oddychał spokojnie z nadzieją, że może żaden z nich nie poruszy tej wczorajszej rozmowy.
-Adam śpisz?-zapytał cicho otwierając drzwi.Adam leżał na łóżku otulony bawełnianą pościelą.Lubił jej ciepło.Koiła jego zmęczone ciało gdy wracał po koncertach.Tommy nie usłyszał odpowiedzi na pytanie.Chwile przypatrywał się Adamowi,który zasłaniał swoją twarz poduszką chroniąc swe oczy przed pierwszymi promieniami słońca.Słodki...
Postawił talerz na stoliku.Jego uwagę przykuła karta leżąca na podłodze.Podniósł ją i usiadł w fotelu obok.To był teks piosenki...
Bo jesli chciałbym odejść,odszedłbym już teraz ale naprawdę potrzebuje cie bys był przy mnie abym nie balansował na krawędzi.Jeśli chciałbym cie zostawić,zostawiłbym już teraz ale jesteś jedyny,który zna mnie lepiej niz ja sam.Cały czas próbowałem udawać,ze to nie ma znaczenie gdy byłem sam ,ale w głębi wiem,że gdybyś odszedł nawet na jeden dzień nie wiedziałbym,którą drogą pójść,bo bez ciebie bym się zgubił.
Tommy zamknął oczy.Tekst bardzo go poruszył. Wiedział, że Adam ma talent, że potrafi przelać myśli na papier ale te słowa były pełne emocji,uczuć i powstały po tych wszystkich wypowiedzianych słowach.Czuł,że to coś więcej niż tekst piosenki...
-I jak podoba ci się?-słowa Adama wyrwały blondyna z zamyślenia
-No...postarałeś się-odpowiedział pośpiesznie Tommy.
-Sam dałeś mi pomyśł a potem...a potem poszło z górki.Tommy ja...napisałem te słowa dzięki tobie.
-Fajnie,teraz pomyśle nad muzyką-Tommy twardo brnął w ustalony przez siebie kierunek rozmowy, pomijając słowa Adama.
-Tommy wszystko ok?-zapytał Adam czując dziwną barierę w porozumieniu się z blondynem.Tommy czuł kolejne fale dziwnych uczuć przechodzacych przez jego ciało
-Tak jasne-powiedział podniesionym głosem
-To czemu się wkurzasz?-zapytał czarnowłosy.
-Bo czuje się nieswojo. Powiedziałem ci,że jesteś idealny dla mnie a ty ,że bylibyśmy idealną parą gdybym był...wiesz,gejem.A teraz dajesz mi teks pełen uczuć,emocji mówiąc napisałem go przez ciebie.Nie bardzo wiem co się dzieje Adam i jest mi z tym żle.Nie wiem jak mam na ciebie patrzeć...
Wylewność i szczerość basisty zaskoczyła wokalistę.
-Jestem twoim przyjacielem,to się nigdy nie zmieni-zapewnił go Adam.
Tommy poczuł ulgę.Przyjaźń z Adamem była dla niego bezcenna.
- Wiem,ale czuje się dziwnie zagubiony,jakbym czuł,że coś sie we mnie zmienia-powiedział Tommy opierając się o zimną ściane.Wpatrywał się w hotelowe okno po którym spływały krople deszczu.Oczekiwanie na reakcję Adama wydawała się być wiecznością.Tommy poczuł ciepło dłoni czarnowłosego na swoim ramieniu.
-Każdy z nas może się zmienić szukając swej drogi.To twoje życie Tommy ,nie chce byś czegokolwiek żałował ale też nie chce byś czuł ,że przyjaźń ze mną do czegoś cie przymusz.Ja zawsze będę przy tobie obojętnie,którą drogą pójdziesz...
Tommy odwrócił się od Adama.Spojrzał w jego szaro-niebieskie oczy.Malowało się w nich tyle emocji ale przedewszytkim wsparcie i zroumienie.
-Boje się. Uczucia, które się we mnie budzą, przerażają mnie. Nie wiem co robić.Boje się, że podejme złą decyzję i już na swej drodze nie spotkam kogoś takiego jak ty,że zgubie się w labiryncie swych uczuć.
 Adam wziął rękę Tommy'ego i przyłożył do swej twarzy.Złożył pocałunek w jego dłoni.Tommy zamknął oczy.Chłonął to miłe ciepło,które biło od Adama
- Wtedy ja cię odnajdę.A teraz...teraz poczekam,chce żebyś sam zdecydował.Ja już znalazłem swoją drogę. Uśmiechnęli się do siebie ciepło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz