czwartek, 10 maja 2012

11.Nowy

-Tylko obiecaj,ze będziesz częściej dzwonić-powiedziała Leila tuląc syna.

-Dobrze mamo,obiecuje.Tommy sugestywnie spojrzał na zegarek .

-Zaraz się spóźnimy-dodał po chwili.

Adam uściskał ojca i Neila.Wychodząc ogarnął wzrokiem cały dom.Tak ciężko mu było opuszczać to ciepłe i ukochane miejsce na rzecz zimnych i bezdusznych hotelowych pokoi.Po chwili spojrzał na ukochanego i uśmiechnął się do siebie.Teraz będzie inaczej...pomyślał.Wiedział,ze teraz w każdym hotelu,w każdym pokoju będzie czuł się jak w domu bo będzie przy nim Tommy.Po kilku minutach odjechali w stronę autostrady.

Blondyn poczuł wibrowanie telefonu w kieszeni -Cześć,Monte,co słychać?

-Kochani,wysłałem po was busa na lotnisko z kierowcą bo my tu mamy straszny młyn i nikt nie mógł po was wyjechać.Dobrze,ze wracacie,dużo roboty przed nami.Do zobaczenia za kilka godzin.

-Ok,dzięki,trzymaj się. Tommy ciężko westchnął.Poczuł delikatny ból.Położył rekę na wysokości żołądka

-Hej,skarbie nie martw się-zagadnął Adam widząc o co chodzi.

-To naprawdę krótki lot,nie denerwuj się.Powinieneś już zdąrzyć się przyzwyczaić.Od kilku miesięcy ciągle latasz.
-I to mnie martwi.Każdy lot to koszmar-dodał blondyn.                                                                                                                                                                          
Faktycznie,ten lot nie należał do najlepszych,ale dłoń Adama delikatnie ściskająca rękę blondyna w czasie lotu,osłabiała uczucie niepokoju i dyskomfortu.Tommy z ulga opuszczał płytę lotniska. Na lotniskowym parkingu tuz przy wyjściu stał ich bus.Opierał się o niego młody ,przystojny chłopak.Gdy zobaczył zbliżających się mężczyzn uśmiechnął się ciepło.

-Cześć jestem Isaac,Monte prosił,żebym was odebrał.Po chwili odjechali.Tommy zamulony lotniczymi przeżyciami zasnął na ramieniu ukochanego.Ten delikatnie objął go ramieniem i głaskał po włosach.Widok ten wydał się dziwny Isaacowi.Wiedział,z gazet,że Adam jest gejem ale,że jego basista też ,tego nie słyszał.Zerkał co chwile w środkowe lusterko wpatrując się w mężczyzn.Jego uwagę przykuł szczególnie basista,który w tym momencie wyglądał naprawdę słodko.Drogi były praktycznie puste więc szybko dojechali do hotelu. W holu przywitał ich Monte.-I jak tak chłopaki,wszystko ok. - Nawet lepiej niż ok-zaśmiał się Tommy.Pittman domyślał się o co chodzi. -Tu macie klucze do pokoi-powiedział podając im plastikowe karty.

- Ale...-blondyn zaczął nieśmiało -No wiesz...tak myślę,że jeden pokój nam starczy.
Monte o nic nie pytał tylko oddał drugi klucz Isaacowi.

-Będziecie mieć pokoje obok siebie. A teraz za 10 minut spotykamy się u mnie ,pokój 406.Mamy wiele spraw do omówienia.                                          

Mężczyźni zniknęli w hotelowej windzie.Kiedy Adam z Tommym weszli do pokoju czarnowłosy rzucił się na blondyna.

-Jesteś wielki,dziękuje ci.Tak się ciesze,że mamy jeden pokój. Razem 24 na dobę.Super. Po chwili złączył swoje usta z wargami ukochanego w namiętnym pocałunku

-Miałem na to ochotę od rana-powiedział wokalista,odgarniając blond włosy z twarzy basisty.Ten uśmiechnął się ciepło

-A ja myślałem,ze już ci się znudziłem.Dobra starczy tych żartów,chodźmy na to spotkanie. Wiesz jak Monte nie lubi gdy się spóźniamy. Po chwili weszli do pokoju gdzie wszyscy już czekali.
==================================================
-Siadajcie-rzekł Monte.


-W zespole parę zmian.Po pierwsze to jest Isaac będzie z nami grał w zespole zamiast Longineu ,który musiał wyjechać z powodu spraw rodzinnych. Po drugie mamy problem z biletami w Europie,zwłaszcza w Paryżu.Słabo się sprzedają.Razem z naszym przedstawicielem w Europie postanowiliśmy,że ja,Adam,Camilla i tancerze pojedziemy na koncerty do Honolulu a w tym czasie Tommy z Isaackiem polecą do Francji.W ramach promocji udzielą kilku wywiadów i zagrają nasze piosenki w radiu ale też na koncercie RockParis jako gwiazda wprowadzająca.Zachęcicie fanów do kupowania biletów.Potem polecicie na koncert w Niemczech i razem z nami z powrotem do Francji.To dala nas teraz priorytet.

-Nie zgadzam się-zaprotestował Adam-Tommy nigdzie nie będzie leciał.A co z koncertami w Honolulu?

-Ich partie puścimy z płyty,ważny jest twój wokal na żywo.

-Ale Isaac nie zna naszych piosenek-powiedział basista.

-Dlatego wynająłem tutaj małą salę.Codziennie prze te 10 dni do waszego wyjazdu będziesz ćwiczył z

Isaaciem nasze kawałki.Powinno starczyć.

-No świetnie-burknął Adam.

-Ty na brak zajęć tez nie będziesz narzekał-powiedział do niego Pittman.-Masz kilka sesji,trzy wywiady w radiu i telewizji.Słuchajcie,każdy ma dać z siebie wszystko.

Monte widząc niezadowoloną minę wokalisty rzekł-I jeszcze jedno Adam ,nie mieszamy spraw osobistych z zawodowymi.

Czarnowłosy nic nie odpowiedział.

-Daj spokój Monte-powiedział basista.-Skoro już padają tu słowa o sprawach osobistych,to myśle,że musimy wam coś powiedzieć z Adamem.

-Jesteście razem?-rzuciła Cam.Nikt jakoś nie wydawał się tym zaskoczony.

-Yyyyyy, no tak,to właśnie chciałem powiedzieć.Jesteśmy przyjaciółmi ,więc powinniście to wiedzieć ale ma to nie wyjść po za zespół.

-Widać to po was.Kilka minut z wami wystarczyło.Adam bucha zazdrością a ty uspokajasz go czułym wzrokiem. Słodkie to, naprawdę.

-Dzięki-powiedział wokalista.-Wasza akceptacja dużo dla nas znaczy.

Wasza???pomyślał Isaac.Co tu się dzieje???

-Okej kochani do wieczora macie wolne,potem skoczymy gdzieś do klubu-dodał Monte żegnając członów zespołu.Reakcja Adama trochę go zaniepokoiła.Czuł,że jego związek z Tommy będzie miał jakiś wpływ na zespół.Jeszcze do końca nie wiedział jaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz