środa, 16 maja 2012

14.Namacalny symbol miłości

Kolejne dni wyglądały bardzo podobnie.Adam był bardzo zajęty pracą.Monte nie żartował mówiąc o nawale pracy.Ale czarnowłosy nie martwił się nadmiarem zajęć,umiał ciężko pracować jeśli była taka potrzeba.Martwił go brak czasu dla ukochanego.Co wieczór przychodził do hotelu praktycznie kiedy Tommy już spał.Nie mieli czasu na rozmowę,pieszczoty.Adam tęsknił za tym.Za to Isaac nie mógł narzekać na brak czasu z basistą.Codziennie spotykali się w sali prób.Perkusista doskonale opanował wszystkie kawałki .Przez ten czas bardzo się polubili z blondynem.Im więcej rozmawiali tym bardziej odkrywali jak wiele ich łączy.Chociaż Tommy czuł się w jego towarzystwie doskonale tęsknił za Adamem.Oparł się o zimną ścinę ,zamknął oczy i głośno westchnął.


-Myślisz o nim?-zapytał Isaac.
-Jak zawsze.Te ostatnie dni są dziwne.Spędzam więcej czasu z tobą niż z nim.Tęsknie za nim...
-Wiesz taki show biznes.To środowisko nie sprzyja udanym związkom.
-Masz rację ale trasa dobiega końca więc trochę się to zmieni.
-A co planujecie po trasie?-zapytał perkusista.


-Nie wiem,nie rozmawialiśmy o tym jeszcze.Napewno będziemy razem ale jak i gdzie to zobaczymy.Pograjmy trochę-powiedział Tommy,który zawsze grał gdy wpadał w nostalgiczny nastrój.Wybrali żywszy utwór.Tommy wczuł się w muzykę.Rytmiczne potrząsał głową w rytm uderzeń dłoni o struny.Blond grzywka falowała bezładnie.Isaac zdjął koszulkę.Lubił grać gdy nic nie ograniczało jego ruchów.Kawałek szedł im rewelacyjnie.Basista zaczął grać szybką solówkę.Isaac nie mógł oderwać od niego wzroku.Kiedy blondyn skoczył grać, perkusista pełen muzycznych emocji złapał go za twarz i ucałował w czoło.
-Jesteś wielki,uwielbiam jak grasz.
Tommy uśmiechnął się ukrywając trochę zdziwienie tak entuzjastyczną reakcją bruneta.Poczochrał jego włosy.
-Nie przeszkadzam?-głos Adama rozległ się w małej sali.
Tommy bez chwili namysłów rzucił gitarę i podbiegł do mężczyzny,mocno się w niego wtulając.
-Ty nigdy skarbie-wyszeptał nie wypuszczając ukochanego z ramion.Adam czując ciepło i bliskość blondyna uspokoił się.Na chwile tylko spojrzał w oczy Isaaca.Ten wzrok mówił wszystko.To było ostrzeżenie.Chwile przerwał Tommy.
-Co ty tu robisz?
-Uwinąłem się szybko ze sesjami.Powiedziałem,że mam czas do po południa a resztę dnia mam zajęte,więc wszyscy wzięli się do roboty i poszło wyjątkowo szybko.
-Ale już bez nagich kobiet?-zapytał basista.
-Daj spokój,długo jeszcze będziesz mi to wypominał-uśmiechnął się czarnowłosy. -Kończycie już?zapytał Adam.
-Jestem głodny,zjemy kolację na mieście?
- Świetny pomysł,co ty na to Isaac-blondyn spojrzał w jego kierunku.
-Nie dzięki,odpocznę w pokoju.
-Jeśli chcesz to chodź z nami,zawsze w trójkę wzbudzimy mniejsze zamieszanie niż my dwaj sami na kolacji-zaproponował Adam widząc w tym korzyść dla siebie i blondyna.
-Ok,jeśli nie będę wam przeszkadzał. 
-No coś ty,super-zareagował entuzjastycznie Tommy.
-Idę zadzwonić po taksówkę,skarbie zabierz moją gitarę-poprosił wokalistę.


Kiedy blondyn wyszedł z sali zapanowała cisza.Adam przełknął ślinę.
-Widzę,że dobrze się dogadujecie.-zagadnął Isaaca.
-Tak,to fajny facet.Muzyka łączy ludzi.Sam wiesz jak to jest.
-Taaaa,wiem.Mnie na początku to połączyło z Tommym.Wspólna pasja,tworzenie,komponowanie.Tak się zaprzyjaźniliśmy.
-To wiesz o czym mówię,on jest naprawdę dobrym muzykiem.Świetnie mi się z nim współpracuje-stwierdził nowy
-Współpraca w zespole to podstawa,cieszę się,że odnalazłeś się między nami.


Isaac uśmiechnął się nerwowo.Nie umiał rozgryźć Adama.Nie wiedział czy mówi to bo tak myśli czy próbuje nawiązać do czegoś innego.
-Fajnie,że kiedy ja pracuje Tommy ma z kim spędzać czas.W sam w pokoju hotelowym by wariował.Przyjaciel mu się przyda-dodał po chwili. -Bo partnera już ma-powiedział łagodnie ale stanowczo, wyraźnie wyznaczając granice ich relacji.
-Wiem ,ciągle o tobie mówi i myśli.Bez obaw... Wypowiadając te słowa Isaac nie wiedział czy bardziej chciał upewnić w tym przekonaniu Adama czy samego siebie.                                
----------------------------------------------------------------------------------------                               Po kolacji wrócili ho hotelu.
-Narazie-powiedział blondyn do Isaaca.Po chwili zniknął z Adamem za drzwiami ich hotelowego pokoju.Isaac stał jeszcze chwile bez ruchu.Czuł się dziwnie.To miał być jego pierwszy wieczór od kilku dni spędzony samotnie,bez basisty.Myśli,które miał w głowie zaczęły go niepokoić.Dziewczyna,potrzebna mi dziewczyna.Wyjął telefon i wybrał numer. Po 30 minutach do drzwi zapukała blondwłosa piękność.Na zamówienie. Do usług.                                                                                    
--------------------------------------------------------------------------------------------------                                   Tommy rzucił się na wielkie łóżko.Adam poszedł w jego ślady.Nie chcieli rozmawiać ale rozsmakować się w sobie.Dawno nie mieli ku temu okazji.Ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku,który z każdym ruchem warg i języków przybierał na sile.Adam odsunął swoją twarz od basisty i pogładził jego policzek.
- Mam dla ciebie prezent-zaczął wokalista.
-Tylko nie śmiej się ze mnie,wiesz mam taką romantyczną naturę.
-Uwielbiam ją w tobie.To co dla mnie masz?


Adam sięgnął do kieszeni i wyjął małe pudełeczko.Otworzył jej.Oczom Tommy'ego ukazała się szeroka srebrna obrączka .Po po środku niej,wokół jej osi była ruchoma część utworzona przez małe,czarne ,kwadratowe kamienie.Taka obrączka w obrączce,ruszające się od siebie niezależnie. Tommy zauważył,ze Adam ma taką samą na palcu.
-Chce,żeby każdy wiedział,że kogoś masz,że należysz do mnie.Chce żebyś ją nosił,żeby ci o mnie przypominała jak polecisz do Paryża,żebyś miał jakąś cząstkę mnie przy sobie.


Tommy westchnął i zacisnął powieki,czują jak zbierają się pod nimi łzy.Ten gest ze strony Adama zaskoczył go ale jednocześnie dotknął wrażliwej części jego duszy.Po policzkach spłynęły drobne krople.Adam scałował je z policzków ukochanego ,sam z trudnością powstrzymując się od łez.  
-Jest naprawdę piękna.Dziękuje kochanie,tak bardzo cię kocham. 
Włożył ją na palec.Pasowała idealnie. 
-Wiesz,że prędzej czy później jakiś dziennikarz albo fotograf zauważy,że mamy takie same obrączki i ułożą puzzle w obrazek-powiedział Adam wiedząc jakie wątpliwości targają Tommym. 
-Wiem i czuje,że będę wtedy już na to gotowy.A teraz- zaczął rozpinać koszule -jestem gotowy na to.


Spojrzał w oczy Adama.Kochał je,ten błękit bezwładniał go za każdym razem gdy w nie patrzył.
-Adam chce żebyś zaczął mnie powoli wprowadzać w swój świat.Pieszczoty z tobą są najcudowniejsze na świecie.Chcę iść dalej tą drogą.Z tobą.Pokieruj mną i moim ciałem,żeby ci uległo.Chcę tego,pomóż mi...                                                                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz