Kochani,zauważyłam że coraz więcej osób zagląda na mojego bloga.Wczoraj miałam ponad 50 wejść.Bardzo was proszę o zostawiane po sobie śladów w postaci komentarzy.Opinie i sugestie mile widziane.Pozdrawiam.
Panie Lambert,
W odpowiedzi na Pana emaila informuje,iż wpłyty z trasy koncertowej wpłyną na pańskie konto dopiero po 3 miesiącach po jej zakończeniu.W związku z czym,w momencie przelania 80 000 dolarów na wskazane przez Pana konto,pozostała kwota nie pokryje kosztów zakupu nowego domu i jego remontu.Pieniądze ulokowane na funduszach są zablokowane na okres 12 m-cy.
Wystawiłem pełnomocnictwo na dane Pana mamy by mogła Pana reprezentować przy kupnie domu ale w takiej sytuacji proszę o dyspozyjcję czy mam to pełnomocnictwo anulować.Jednocześnie chciałbym zauważyć,że przelew jaki pan zlecił do wykonania za tydzień,znacznie obciąży Pana konto,więc proszę o przemyślenie tej decyzji.
Z poważaniem
Artur Lewis
Prawnik i doradca finansowy
Adam miał dość.Czuł jakby wszystko wymykało mu się z pod kontroli.Jego marzenie o kupnie domu legło w gruzach,ale tłumaczył to sobie,że tylko tak może pomóc bratu.Najlepsze ośrodki leczenia uzależnień nie miały wolnych miejsc,a wokalista nie chciał powierzać Neila w ręce przypadkowych terapeutów.I do tego kłótnia Tommym.Był sam ze swoimi problemami.Rozpoczęcie koncertu zbliżało się nie uchronnie.Wokalista nie był w formie.Ból głowy odbierał mu zdolnośc funkcjonowania.Czuł,że to będzie jeden z gorszych koncertów.
W drodze na halę koncertową Brook szybko zauważyła spadek formy Adama.Usiadała obok niego i położyła dłoń na jego ramieniu.
-Adam,wszystko w porządku?-zapytała z troską.
-Kiepsko się czuje,ból rozsadza mi głowę.Jestem już zmęczony tym wszystkim.
-Czyli?-dociekała kobieta.
-Wychodzę na scene,uśmiecham sie,tryskam życiem i energią.Tabloidy pokazują mnie jako idealnego faceta z idealnym życiem.A przecież ja też mam swoje troski i problemy.Też potrzebuje chwili wytchnienia.Ale dla "gwiazd"nie ma tarfy ulgowej.To wszystko jest takie sztuczne.
-Faktycznie masz gorszy dzień,zawsze lubiłeś to co robisz.
-Kocham śpiewać,występować,ale po tym wszystkim chciałbym wrócić do swojego domu,do ukochanej osoby.Mieć swoje własne,stałe miejsce na ziemi.
-Masz Tommy'ego.
-Tak-Adam uśmiechnął sie-bez niego bym zwariował,chodź czasem przez niego też.
Brook pogładziła jego czarne gładkie włosy.Adam zacisnął powieki.Złapał się ręką za głowę.
-Aż tak cię boli-zapytała kobieta-mam tabletki,chcesz?-po czym wyjeła małe pudełeczko.
Adam wyciągnął dłoń .
-Tylko to nie są zwykłe tabletki.No wiesz,mają działanie przeciwbólowe ale i pobudzające.Ja jako tancerka często mam jakieś kontuzje ale każdego wieczoru muszę dobrze zatańczyć nie patrząc na ból i one mi pomagają.
-Ale to nie są jakieś narkotyki?-zapytał przeczulony na tym punkcie mężczyzna.
-Nie,to są tak zwane dopalacze.Spróbuj!
Adam łyknął tabletkę i popił napojem energetycznym.Po kilku minutach poczuł jak ból powoli ustępuje .
Wbrem obawom wokalisty koncert był bardzo udany.Ból głowy minął a tabletki dodały mu energi na cały występ.Naprawdę dał tego wieczoru świetne show.Czasem tylko puste miejsce po jego lewej stronie gdzie zawsze stoi Tommy,napawało go smutkiem.
-Adam,organizator zaprasza na afterparty-powiedział Monte-będzie pare znanych osób z telewizji i radia.Większe i mniejsze gwiazdeczki.
-Jestem naprawdę zmęczony,nie dam rady.
-Musisz,organizują to w jakimś klubie.Liczą,że zaśpiewasz jedną,dwie piosenki.Coś wypijemy i do hotelu.Ok?
-Ok-odpowiedział wokalista,chociaż jego samopoczucie znów zaczęło się psuć.Po kilku minutach odnalzał Brook.
-Masz jeszcze te tabletki?-zapytał.
-Mam,ale..
-Proszę daj mi,nie dam rady funkcjonować w tym klubie.
-Ok,ale prosze cię uważaj z alkoholem.
-Dzięki,kochana jesteś.
Nim dotarli do klubu Adam znów czuł się świetnie.Klub był wielki ale ilośc zaproszonych gości nie przerażała go .Organizatorzy przywitali wszystkich a czarnowłosego przedstawili jako gwizadę wieczoru.Z uśmiechem wyszedł na scene i zaśpiewał kilka piosenek.W tłumie dostrzegł młodego Fina ,który przeszywał go wzrokiem.Widząc,że Adam na niego patrzy uśmiechnął się.Wokalista odwzajemnił ten gest.
Po występie członkowie zespołu usiedli przy stoliku.Adam rozdał kilka autografów.
-To za pierwszy udany koncert w Europie-wzniósł toast Monte.Wszycy członkowie zespołu duszkiem wypili zawartość szklanek.
-Adam,nie pij więcej-powiedziała Brook.Wokalista tylko lekko się uśmiechnął ignorując całkowicie jej słowa.Kolejne butelki trafiały na stół.Po kilku kolejkach różnych drinków czarnowłosy postanowił powrócić do swojego ulubionego alkoholu-whisky.
-Zaraz przyjde,idę do baru-powiedział Adam.Kiedy wstał poczuł dziwne zachwianie.Uśmiechnął się sam do siebie.Alkohol wprowadził go w dobry nastrój.
Kiedy stał oparty o blat i patrzył jak przystojny barman miesza drinki podszedł do niego młody mężczyna.Uśmiechał się ciepło.
-Hej-powiedział nieśmiało-Wspaniały koncert.
-Dzięki-odpowiedział wokalista,który był przyzwyczajony do takich komentarzy.Ale nie pozostał całkowice obojętny.Drony,blondwłosy Fin z brązowymi oczami miał w sobie coś pociągającego.Adam zauważył,że reszta zespołu już świetnie się bawi bez niego więc postanowił kotynuować rozmowę.
-Jesteś stąd?
-Tak,w sumie to mieszkam nie daleko.Mój znajomy jest właścicielem tego klubu i mnie zaprosił.
-Fajnie,że masz takich znajomych...?-wokalista przeciagnął ostanie słowo dając obcemu mężczyźnie do zrozumienia,że się nawet nie przedstawił.
-Sauli-dokończył blondyn,uśmiechając się przy tym uroczo.
-A po za oglądaniem moich koncertów i imprezowaniem, to co porabiasz?-spytał Adam biorąc łyk zimnej whisky.Praktycznie nie zauważył jak szklanka robiła się już pusta.
-Jestem modelem,ale bardziej preferuje sesje zdjęciowe niż wybiegi.A w Finlandi jestem zanany jako zwycięzca Big Brother'a.
-O,czyli showmen z ciebie.Kiedyś oglądałem amerykańskie wersje ale szczerze mówiąc nie gustuje w takich programach.
-Twój faworyt to"Idol"?-zaśmiał się Sauli.
Adam pokiwał twierdząco głową.Rozmawiali bardzo długo.Sauli opowiadał o życiu w domu pełnym kamer,o rywalizacji o głosy ludzi i o radości ze zwycięstwa.Adam zamawiał kolejne szklanki whisky.Czuł,że tego wieczoru alkohol jakoś dziwnie na niego działa.Miał wprawę w piciu ale teraz się czuł jakiś otumaniony. Cholerne tabletki...pomyślał,ale jego zdrowy rozsądek już został zalany.Blondyn wydawał mu się coraz fajniejszy a brąz jego oczu coraz bliższy.Nagle jego problemy znikły,odeszły.Śmiał się i świetnie bawił.
Niestety ból głowy zaczął wracać a alkohol w znacznych ilościach krążący w jego żyłach mącił mu umysł.
-Dzięki za miły wieczór ale muszę wracać do hotelu-powiedział do blondyna,po czym wyciagnął telefon i wysłał sms do Brook,że już wraca.
-Zamówić ci taksówkę?-zaproponował fin-Raczej sam nie zadzwonisz.Fiński nie jest łatwym językiem.
-Będe ci wdzięczy-odpowiedział mężczyzna,który powoli tracił kontakt z rzeczywistością.
-Chodźmy na zewnątrz-powiedział Sauli i ruszył wstronę wyjścia.
Zimny wiatr uderzył w twarz Adama.Zimna w Finlanii nie była łagodna.Mężczyzna drżał,chodż w środu ciała czuł ogarniającą go gorączkę.Oparł się o chłodną ścianę.Czuł na swojej twarzy spadajace płatki śniegu.
-Zimno ci?-zapytał młody Fin ,po czym położył dłonie na ramionach mężczyzny.Zaczął nimi intensywnie pocierać wywołując przyjemne uczucie ciepła.Adam zacisnął powieki,nie chciał być nie miły dla nowo poznanego mężczyzny ale czuł,że jego gesty nie są bezinteresowne.Chciał coś odpowiedzieć ale w głowie oprócz procentów nic nie było.Mężczyzna po chwili ujął jego twarz w swoje ciepłe dłonie.Wokalista uśmiechnął się.Nim zdążył zareagować jego usta poczuły ciepły pocałunek.
-Nie-wyszeptał,ale jego usta zostały zamkniętę kolejnym musnięciem warg Sauliego.
-Nie mogę,ja...-Adam zagryzł wargi i wpatrywał się w brązowe,ciepłe oczy .
-Naprawdę nie mogę-szepnął ale sam już nie był pewnen czy wypowiedział te słowa na głos czy tylko w swojej głowie bo młody Fin nie reagował na jego protest.Adam czuł jak pod wpływem alkoholu jego silna wola znika a Sauli wydaje się coraz bardziej pociągający.W końcu uległ i oddał pocałunek.Nawet nie zauważał jak rozbłysły flesze paparazzich.
Po chwili podjechała taksówka.Adam ledwo stał na nogach.Blondyn uginał się pod jego ciężarem.Pomógł mu wsiąść do taksówki.Sauli podał adres.Adam zasypiał na tylnim siedzeniu.
-Tommy,skarbie,chodźmy już spać-wymamrotał pod nosem,po czym przytulił się do blondyna.
-Zaraz pójdziemy,zaraz-powiedział z uśmiechem Sauli.
Z trudem wysiedli z taksówki.Fin był bardzo drobny więc taszczenie czarnowłosego było nie lada wyzwaniem.Weszli na pierwsze piętro małej kamienicy.Blondyn wyciągnął klucze i otworzył drzwi.Zaprowadził Adama do sypialni i położył do łóżka.Mężczyzna opadł bezwiednie na czarną,satynową pościel.Nie panował nad sobą i swoim ciałe.Tabletki i alkohol okazały się zabójczą mieszanką.Sauli powoli rozebrał się z uśmiechem patrząc na przystojnego mężczyznę w swoim łóżku.W głowie miał wizję czekającej go nocy.
Poranne światło brutalnie wdarło się do pokoju przez nie zasłonięte do końca żaluzje.Adam nie miał siły podnieść powiek.Czuł jak jego ciało broni się przez wykonaniem jakiegokolwiek ruchu.Czuł się okropnie.Miał wrażenie,że wczorajszy ból głowy wrócił z podwójną siłą.Powoli otworzył oczy.Błądził wzrokiem po jasnych ścianach,na których wisiały zdjęcia młodego mężczyzny.Powoli wracał do rzeczywistości i coraz więcej bodźców docierało do jego umysłu.Jeszcze raz ogarnął wzrokiem pokój w którym leżał.Przerażająca myśl powstała w jego umyśle To nie jest hotel,to nie jest mój pokój...
Po chwili zauważył,że nie jest sam.Obok spał nagi mężczyzna. A ten blondyn nie jest moim blondynem...
Adam zerwał się jak oparzony.Usiadł na skraju łóżka.Próbował przypomnieć sobie ostatni wieczór i noc,ale na próżno szukał jakichkolwiek wspomnień w swoim umyśle.Opał łokcie na swoich kolanach a twarz ukrył w swoich dłoniach.Krzyk wyrzutów sumienia rozsadzał mu głowę.Po twarzy popłyneły gorzkie łzy.Po chwili zauważył,ze w przeciwieństwie do blondyna ma na sobie wczorajsze ubranie.Może do niczego nie doszło...
Powtarzał sobie te słowa próbując się uspokoić.Chciał jak najszybciej stamtąd uciec.Nie powinno go tam być,to wszystko nie powinno się wydarzyć.Nerwowo szukał butów i kurtki.Zachaczył nogą o wysoki stojak na czubku ,którego stał wazon z kwiatami.Huk rozbijającego się szkła obudził blondyna.
-Adam?-spojrzał na czarnowłosego,próbując ogarnąć co się właściwie dzieje.
-Czy my...?-zapytał drżącym głosem wokalista.Musiał to wiedzieć.
Blondyn tylko się uśmiechnął-Starałem się ale ty nie byłeś w stanie,chodź było bardzo blisko.Cudownie całujesz i smakujesz.
Wokalista poczuł jak żołądek mu się zaciska.Wiedział co oznaczały te słowa.Zrobiło mu się niedobrze.Wybiegł z mieszkania.Z oddali słyszał jak Sauli woła go po imieniu.Naciągnął kaptur na głowę i wyszedł z kamienicy.Po chwili stanął jak wryty.Paparazzi pojawili się znikąd,jakby wiedzieli,że on tu będzie.Słyszał tylko trzask aparatów.Jego serce biło jak szalone.
Ja tak czułam, że wmieszasz w to wszystko Sauliego i chłopak narobi bałaganu. Ale żeby się dopalaczami naćpać i jeszcze upić? Podwójny kac! A dla Adama to jeszcze potrójny, bo moralniak dochodzi. Widzę, że pomysłów na rozkręcenie akcji ci nie brakuje, z czego bardzo się cieszę. Ale ten moment jak Brooke mówiła Adamowi, że to dopalacze wydał mi się jakiś trochę taki tandetny i nie pasujący do reszty. Nie wiem dlaczego. Poza tym wydawało mi się, że Adam w tym opowiadaniu, to inteligentny i w miarę odpowiedzialny facet, ale teraz to mam wątpliwości.
OdpowiedzUsuńDobra, jakos sobie juz tego nie wyobrażam, przecież jak Tommy się o tym dowie to będzie koniec nooo... Chyba że wybaczy Adamowi, no bo w sumie to nie jego wina... Sama nie wiem co mam o tym myśleć, ale nie zawsze przecież jest kolorowo. Po co w ogóle Adam pil skoro brał te tabletki... Czekam na nast rozdz z niecierpliwością, jestem ciekawa jak zareaguje Tommy i czy dowie sie tego od Adama czy z mediów, ale coś mi sie wydaje że pewniej to drugie...
OdpowiedzUsuńNie potrafię sobię nawet wyobrazić jak teraz to wszystko ułożysz... Przecież po czymś takim Tommy nie mógłby tak łatwo wybaczyć Adamowi... No, chyba, że tak łatwo nie pójdzie. Albo nawet... Nie, nie chcę nawet o tym myśleć, Adam i Tommy muszą byc razem, zawsze muszą skończyć razem, innej opcji nie ma, nie mogłabyś nam tego zrobić. Czekam na dalsze rozdziały. Pozdrawiam i w ciągu najbliższych dni dodam następny odcinek High School Intricacies, może nawet dziś wieczorem :)
OdpowiedzUsuńKate
Dobraaaaa, to znowu ja! xD Wracam, żeby cię poinformować o nowym, czwartym rozdziale mojego nowego fanfica Adommy- High School Intricacies :) W tym rozdziale mamy pewną zmianę. Mam nadzieje, że się spodoba ^__^ Zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://www.fanfiction.net/s/8258314/4/High_School_Intricacies
Kate