wtorek, 19 czerwca 2012

JEDNOPART"ZAWSZE PRZY TOBIE'' Część II

Adam wziął talerzyk i nałożył jeden kawałek podając siedzącemu obok mężczyźnie
-Chciałbym,że byś ze mną szczery.Ten jeden raz,w jeden wieczór.Tylko my,pizza i pełen barek.
Isaac nic nie odpowiedział.
-Kochasz go?-zapytał bezpośrednio wokalista.
-Nie zadawaj pytań na które nie chcesz znać odpowiedzi.
-Chce.Obiecuje,że to zostanie między nami i,że nie będzie miało wpływu na naszą i waszą znajomość.

Isaac wiedział,że Adam mówi prawdę.Wiedział,jak skończy się to wszystko,dawno już to zaplanował.Wziął kolejny łyk zimnego trunku.Spojrzał na prawie pustą butelkę.Wiedział,że taka ilość spożytego alkoholu pozwoli mu na wypowiedzenie tych wszystkich od dawna skrywanych w głębi siebie słów.Potrzebował tego.Jak na spowiedzi,tylko bez żadnej pokuty.Wstał i podszedł do okna.Adam śledził wzrokiem każdy jego krok.Deszcz wciąż padał,potęgując uczucie przytłoczenia i smutku.Słowa Isaaca,które kłębiły się w jego głowie,zaskoczyły Adama.
-Wiesz,że mam taką samą grupę krwi co on?
Nie to wokalista chciał usłyszeć.Zdziwił się,że w takiej chwili brunet mówi o grupie krwi.
-To bardzo rzadka grupa.
-Wiem...myślisz,że moje serce byłoby dobre,dla niego,żeby dalej żył?
Adam nie wiedział co odpowiedzieć.Nie rozumiał przesłania wypowiadanych słów.
-Isaac,co ty mówisz?
Mężczyzna wziął małe zdjęcie stojące na parapecie.Uśmiechał się z niego drobny blondyn z ulubioną gitarą.Uśmiechnął się do fotografii.
-Wiesz pomyślałem o tym pierwszy raz kiedy lekarze postawili diagnozę.Rok temu...juz wtedy wiedziałem,że nie jestem wstanie patrzeć na niego tylko jak na przyjaciela.Pokochałem go i z dnia na dzień to uczucie się pogłębiało.Karmiłem je każdym jego uśmiechem,przyjacielskim gestem,każdą chwilą spędzoną wspólnie z nim.Zatraciłem się w nim.Chciałem oddychać tym samych powietrzem co on.Adam,to było silniejsze ode mnie.
-Wiem,o czym mówisz.Miłość do niego otumania całkowicie.Jest jak narkotyk,którego gdy raz spróbujesz nie możesz przestać,uzależniasz się.
Isaac spojrzał na czarnowłosego.W tej chwili tylko on mógł go zrozumieć,bo tylko on czuł się tak samo jak on.Wokalista był wyjątkowo spokojny.Słowa wypowiadane przez bruneta nie wzbudzały jego gniewu,bardziej czuł względem niego współczucie i zrozumienie.
-Czy gdybyś mógł oddałbyś za niego swoje życie?-zapytał perkusista.
-Bez wahania-odpowiedział Adam.
-To spróbuj mnie wysłuchać i zrozumieć.
Isaac nalał sobie kolejną szklankę złotego trunku.Usiadł na przeciwko Adama.Zaczął mówić bardzo spokojnie.Od dawna wiedział,co powie w takiej chwili.
-Jeżeli Tommy umrze,my umrzemy razem z nim.Tak naprawdę żadne z nas nie będzie wstanie zmusić drugiego do jedzenia,picia,oddychania.Żaden z nas nie potrafiłby żyć bez niego.Ale wiem,że gdyby mnie zabrakło on dzięki tobie da radę,bo ty jesteś dla niego najważniejszy i dzięki tobie przetrwa wszystko i będzie miał dla kogo żyć,bo to ciebie potrzebuje do życia.
Adam siedział nieruchomo.Prawie nie oddychał.Powoli do niego zaczęło docierać co brunet chce mu powiedzieć.
-Ja nigdy nie pogodzę się z jego śmiercią,rozumiesz,nigdy.Oprócz niego nie mam żadne rodziny,pewnie to tez wiesz.Dom dziecka i tym podobne kwestie.On jest moim domem,moja rodziną moim światem,który chce ocalić za każdą cenę.Nawet własnego życia.
-Isaac co ty mówisz?Przerażasz mnie.
-Posłuchaj,ja to wszystko przemyślałem.To nie jest chwilowy kaprys pod wpływem emocji,chwili ale zaplanowane rozwiązanie.Jedyne wyjście z tej sytuacji.
-Dlaczego mi to mówisz?-zapytał nerwowo Adam.Sytuacja zaczęła go przerastać.
-Bo chce cię prosić o pomoc ale też żebyś coś dla mnie zrobił.Wiem,że to o co cię poproszę wyda ci się samolubne,płytkie ale muszę spróbować.
-Nie chce kontynuować tej rozmowy.Brzmisz jakbyś był gotowy się zabić by oddać serce Tommy'emu a ja miałbym być cichym świadkiem tego aktu.Czy ty wyobrażasz sobie co on by wtedy czuł, gdyby dowiedział się,ze zabiłeś się dla niego.Załamałby się a mnie by chyba znienawidził.
-Ale by żył-krzyknął Isaac-rozumiesz,żył...Dla mnie tylko to się liczy.A znienawidzenie ciebie przez niego czysta abstrakcja.Cierpiał by,wiem,ale by żył.
Isaac rozpłakał się.Ciało jego drżało pod wpływem emocji,rozpaczy. Adam usiadł na brzegu fotelu,na który siedział płaczący mężczyzna.Przytulił go.Czuł jego ból,cierpienie.Siedzieli w milczeniu,bo co powiedzieć w takiej chwili.Po policzkach czarnowłosego spływały łzy,pokrywając wilgocią ciemne włosy bruneta.Wtulając się w wokalistę Isaac mówił dalej.
-Chce tego Adam.W szpitalu podpisałem zgodę na bycie dawcą.Załatwiłem ta sprawę też prawnie.Wszystko zaplanowałem,chce tylko jednej rzeczy...od ciebie.
-Zrobię wszystko.
-Chciałbym...-Isaac zacisnął dłonie na koszuli czarnowłosego-chciałbym spróbować jak to jest z innym mężczyznom,ale zrozumiem jeśli się nie zgodzisz.
Adam rozluźnił swój uścisk i wstał.Kilka razy pokiwał z niedowierzania głową.Po chwili ruszył w kierunku kuchni i zniknął za jej drzwiami.Isaac rozumiał jego zachowanie.Jego prośba wymagała od niego poświęcenia,chodź wiązała się z przyjemnością.Pewnie teraz chodził po kuchni,rozważał taką możliwość,a gdy w głębi siebie zgadzał się na takie rozwiązanie czuł się jak zdrajca.Po kilku minutach wrócił do pokoju.
-Dobrze-odpowiedział chłodno-ale zróbmy to po mojemu.
-To znaczy?
-Bliskość z facetem jest inny niż z kobietą.Musisz pokonać wstyd,opory.Łatwiej nam będzie jeśli spędzimy ze sobą trochę czasu.Zaczniemy powoli,od małych,drobnych gestów.Jeśli ty naprawdę chcesz...-Adamowi załamał się głos-chce żeby to były dla ciebie wyjątkowe chwile.
Isaac nie liczył na taką reakcję.Myślał,że Adam zgodzi się na zwykły seks,bez czułości i zbędnych rzeczy a on chciał dać mu niezapomniane chwile.Brunet czuł,że ma być to forma podziękowania wzamian za jego poświęcenie.
-Dziękuje,wiem,że to dla ciebie nie jest łatwe.
Isaac odłożył szklanką.Wstał i podszedł do wieszaka na której wisiała jego kurtka.Dotknął zimnej skórzanej powierzchni materiału.Poczuł ciepłe dłonie na swoich ramionach.
-Zostań-powiedział Adam-jest już późno.Rano razem pojedziemy do szpitala.
Isaac odwrócił się i wtulił w czarnowłosego.Adam delikatnie ucałował jego policzek.
-Nie płacz,proszę cię.
-Pocałuje mnie-wyszeptał Isaac.
Adam ujął jego twarz w swoje dłonie.Patrzył przez chwile w jego brązowe oczy.
-Macie ten sam kolor oczu-wyszeptał.Oblizał suche usta i przyłożył je delikatnie do warg bruneta,który zamknął powieki.Nie reagował.Adam przejechał językiem po jego wargach.Isaac uśmiechnął się,po czym wykonał ten sam gest w stronę wokalisty.
-Chodź-powiedział Adam,łapiąc go za rękę.Po chwili weszli do ogromnej złoto-czarnej łazienki.Adam podszedł do wanny i odkręcił wodę.
-Kąpiel?w bokserkach.
Isaac pokiwał głową na znak zgodny.Zaczął powoli rozpinać koszulę,którą po chwili rzucił na podłogę.Adam siedział na brzegu wanny i starał się ukryć,że przygląda mu się.Isaac miał piękne ciało.Ciemna karnacja podkreślała jego delikatnie umięśnione ciało.Był naprawdę przystojny.Adam musiał sam to przed sobą przyznać.
-Przyniosę whisky-powiedział czarnowłosy. Po chwili przyniósł dwie szklanki i butelkę.Isaac leżał juz w wannie.Kiedy Adam zbliżył się do niego,ten zarumienił się i spuścił wzrok.Wokalista powoli zanurzył się w gorącej wodzie.Po chwili czarnowłosy zaczął opowiadać o planach nagrania nowej płyty.Isaac opowiadał o współpracy z Ravi Dharem.Po prostu rozmawiali,przyzwyczajając się do swojej obecności,bliskości.Czas mijał im bardzo szybko.Woda robiła się już zimna.
-Lepiej juz wyjdźmy-powiedział Adam,patrząc na siniejące usta bruneta. Wyciągnął z szafki miękki ręcznik i otulił go nim.Rękami kilka razy przejechał do jego ramionach,powodując przyjemne uczucie ciepła.
-Chodźmy spać-powiedział po chwili.
-Zaraz przyjdę-powiedział Isaac.Kiedy wokalista wyszedł brunet ściągnął mokre bokserki i owinął się ręcznikiem.Pozbierał rozrzucone po łazience ubrania.
-Daj mi koc i poduszkę,prześpię się na sofie-powiedział do Adama.
-Mamy pokój gościnny na górze,z resztą chciałbym...spać z tobą.Chcesz?
-Bardzo.
-Ale w pokoju gościnnym,nie mógłbym w naszej sypialni,w łóżku gdzie ja i Tommy,no wiesz,to nasze święte miejsce.
Poszli do małego pokoju na piętrze.Był ciemny ale przytulny-Zaraz wrócę-powiedział Adam.
Isaac zobaczył przez uchylone drzwi jak Adam klęka w sypialni przy łóżku.Tulił do siebie zdjęcie blondyna i płakał.Coś szeptał do fotografii ale brunet nie był wstanie zrozumieć co. Wiedział jak Adam walczy sam ze sobą.Zrozumiał ,że pomimo,że uśmiecha się do niego,jest miły i okazuje mu czułość kosztuje go to wiele wysiłku i łez.Usłyszał tylko ostatnie słowa,które Adam wypowiedział do zdjęcia-Wiem,że dla mnie zrobiłbyś to samo.Kocham cię.
Po chwili wszedł do pokoju.Isaac miał zamknięte oczy,leżał już w łóżku.Obok był rzucony ręcznik.Adam zgasił światło.Ściągnął bokserki i położył się obok.Isaac nawet nie drgnął.Czarnowłosy miał wrażenie,że bał się nawet oddychać.Delikatnie się do niego przysunął
-Odwróć się do mnie.
Isaac nie zareagował.Wokalista nie nalegał.Położył się na wznak i zamknął oczy.Po chwili poczuł jak brunet obraca się i kładzie głowę na jego torsie.Adam objął go ramieniem.Pogładził po plecach.
-Dobranoc-wyszeptał,ale on nic nie odpowiedział.Czarnowłosy słyszał jak jego oddech się uspokaja a ciało odpręża.Po chwili brunet już spał.

Kolejny dzień przyszedł niespodziewanie szybko.Adama obudził zapach kawy i tostów.Zawsze to on robił śniadanie.Po chwili Isaac z tacą pełną jedzenia przyszedł do pokoju.Pachniało pięknie.
-Dziękuje-powiedział Adam-widzę,że to,iż uwielbiam tosty też wiesz od Tommy'ego.
Zjedli śniadanie,ubrali się.W przedpokoju Isaac szukał swojej kurtki.
-Jest na kanapie-krzyknął Adam słysząc przekleństwa bruneta.
Isaac stał ubrany i czekał.Po chwili dołączył do niego wokalista. Ubrał buty i kurtkę ale żaden z nich nie śpieszył się by złapać za klamkę.Adam ucałował miękkie usta bruneta.Przytulił go.
-To będzie dobry dzień-powiedział,uśmiechając się do niego.
-Najlepszy...-usłyszał w odpowiedzi.
W szpitalu spędzili kilka godzin.Lekarz zapewnił ich,że stan Tommy'ego jest dobry i w każdej chwili mógłby przejść operację.Intensywnie szukali dawcy.
Zjedli w szpitalnej stołówce obiad i do wieczora siedzieli przy łóżku nieprzytomnego mężczyzny. Ciągle rozmawiali ze sobą,wspominali trasę koncertową,zabawne momenty z wywiadów.Najwięcej opowiadał Adam,bo Isaac zagrał z nimi tylko parę koncertów.
-Żałuje,że nie było tak wcześniej-powiedział wokalista.
-Czyli?
-No wiesz,że nie spędzaliśmy czasu w trójkę,razem.Tommy chciał tego ale ja unikałem takich spotkań.
-Ja też,wasz widok razem,wasze pocałunki,no wiesz...cierpiał bym tylko.

W drodze do domu milczeli. Isaac krążył nerwowo po pokoju.Podszedł do barku i wyciągnął whisky.Odkręcił butelkę chcąc napić się bezpośrednio z niej.Wziął kilka głębszych łyków.Nie pomogło.Dłonie mu się pociły a ciało drżało.Podszedł do okna.Szyba szybko pokryła się warstwą pary pod wpływem jego przyspieszonego oddechu.
-Isaac-usłyszał za sobą ciepły głos.Po chwili poczuł ja silne ramiona otulają go.Przez ciało przeszedł dreszcz kiedy wilgotne usta Adama złożyły kilka pocałunków na jego szyi.
-Chodź-powiedział czarnowłosy.Po chwili dotarli do łazienki.
Wokalista rozebrał się pierwszy i wszedł po prysznic.Mineło kilka dobrych minut zanim Isaac poszedł w jego ślady.Wzięli długi prysznic.Ciepła woda spływała po dwóch nagich ciałach,które poddawały się chwili  uniesienia.Całowali się.Dłoń czernowłosego badała ciało bruneta.Był bardzo delikatny.
-Pewnie wyobrażałeś to jakoś sobie wcześniej.Czego chcesz ze mną spróbować,jak daleko chcesz się posunąć?
Isaac spuścił głowę.Zarumienił się.Adam przypominał sobie jego pierwszy raz blondynem.On wtedy tez tak słodko się rumienił.
-Do samego końca.
Tego wieczoru wokalista już o nic nie pytał.Po prysznicem pozwolił zasmakować Isaacowi czym jest miłość francuska w wykonaniu mężczyzny.Jęgo jęki wypełniały łazienkę.Ku swojemu zaskoczeniu brunet odwzajemnił się taką samą pieszczotą doprowadzając Adama na szczyt rozkoszy.Pierwsze lody zostały przełamane.

Ich pragienia znalazły spełenienie w małym pokoju ,na piętrze.Chwile leżeli w satynowej pościeli.Patrzyli sobie w oczy,czując nieme porozumienie.Adam przejął inicjatywe.Czuł,że Isaac tego on niego oczekuje.Kochał go bardzo powoli i delikatnie,sam zatracając się w rozkoszy.Zza białych drzwi przez kilka godzin słychać było jęki i krzyki ekstazy.Ta niezwykła noc połączyła ich na zawsze.

Adam powoli otworzył oczy.Mocne promienie letniego słońca wpadały przez duże tarasowe okno.Wokalista uśmiechnął się na wspomnienie ostatniego wieczoru.Spojrzał,że miejsce obok niego jest puste. -Isaac?-krzyknął ale nie otrzymał odpowiedzi-Isaac-krzyknął ponownie.
Usiadł na łóżku szukając swoich bokserek.Zaniepokoił się ciszą panująca w domu.Zauważył ,że na stole leży kartka i koperta. Na kartce było kilka słów skierowanych do niego: Dziękuje ci za wszystko...
Obok leżała koperta zaadresowana do Tommy'ego.Adam uszanował to i nie przeczytał jej zawartości. Poszukał telefonu,chciał zadzwonić do Isaaca.Spojrzał na wyświetlacz-10 połączeń nieodebranych Dr.James Kirk. Jego serce stanęło.O boże Tommy...Wybrał numer lekarza.

-Przykro mi ale pan doktor nie może teraz rozmawiać,ma operację.Panie Lambert znalazł się dawca dla Tommy'ego.Proszę przyjechać.
Telefon upadł na podłogę .Wokalista czuł jak jego nogi drżą i po chwili upadł na kolana.Zalał się łzami.Płakał bo jego miłość dostała szansę na nowe życie,płakał bo wiedział,co to oznacza.Isaac nie żył.

PO kilku godzinach siedzenia na korytarzu wyszedł do niego lekarz.
-Operacja się udała.
-Dawca-zaczął Adam-jak się znalazł dawca?
-Panie Adamie,to wasz przyjaciel Isaac.Więcej nie mogę powiedzieć.
-Kiedy będę mógł do niego wejść?
-Dopiero za kilka dni,teraz jest za duże ryzyko infekcji i powikłań.
-Panie doktorze,Isaac nie miał żadnej rodziny.Chciałbym zająć się jego pogrzebem...
-Zaraz przyniosę akt zgonu i dokumenty.
Pogrzeb odbył się po 4 dniach.Przyjechało mnóstwo osób.Członkowie zespołu,fani.Adam zapalił znicz i uklęknął przy stosie kwiatów.Strasznie płakał.
-Operacja się udała,słyszysz,Tommy żyje.Dziękuje ci
----------------------------------------------------------------------------------------------
Adam krążył po szpitalnym korytarzu.Za chwile miał wejść do ukochanego.Minęło 7 dni od operacji.Lekarz był zadowolony.Tommy szybko nabierał sił. Czarnowłosy bał się tej pierwszej rozmowy.Wziął głęboki oddech,zebrał wszystkie siły i przekroczył próg szpitalnej sali. Na twarzy Tommy'ego pojawił się szczery uśmiech.
-Skarbie,w końcu jesteś-powiedział wyciągając do Adama dłonie-Udało nam się.
Adam rozpłakał się.Zachłannie całował usta blondyna nie mogąc się nacieszyć jego obecnością.Wciąż ściskał jego dłoń.Patrzyli sobie głęboko w oczy.Adam gładził jego twarz.
-Kocham cię-wyszeptał-jestem taki szczęśliwy.
-A gdzie Isaac?-spytał Tommy. Pytanie,którego najbardziej bał się Adam właśnie zostało wypowiedziane.
-Tommy,skarbie...-miał pustkę w głowie.Nie wiedział jakich użyć słów.
Wyciągnął z kieszeni kopertę-Przeczytaj to.
Tommy spojrzał na niego z zaskoczeniem.Nie rozumiał o co chodzi i czemu Adam nie odpowiedział na jego pytanie.Wyciągnął złożoną kartkę z koperty i zaczął czytać.
Jeżeli czytasz ten list to znaczy,że operacja się udała i ty żyjesz.To najważniejsze.Dla mnie zawsze ty byłeś najważniejszy.Myślę,że w głębi duszy wiedziałeś o tym,że cię kocham. 
Tommy oderwał wzrok od kartki i spojrzał na Adama.Mężczyzna płakał.
Nie mogłem pozwolić byś umarł.Nie miałbym wtedy po co żyć.I tylko w ten sposób będę mógł być zawsze przy tobie.Moje serce zawszę będzie w tobie biło.Kocham cię. Żyj,kochaj,bądź...

Jego przeraźliwy krzyk ,pełen bólu i rozpaczy odbił się od ścian szpitalnej sali.Potem stracił przytomność. Kiedy się ocknął spojrzał na Adama
-Wiedziałeś o tym?Co on chce zrobić,wiedziałeś?
-Tak.
-Wynoś się,wynoś powiedziałem.Jak mogłeś mu na to pozwolić,pewnie tobie było to na rękę a może to wogóle twój pomysł?Nie chce cię widzieć-krzyknął .
Ale Adam nawet nie drgnął.Złapał jego drobne ciało i mocno objął swoimi ramionami.Tommy szarpał się,krzyczał,próbował wyrwać ale czarnowłosy mu na to nie pozwolił.Po chwili buchnął płaczem,wtulając się w ukochanego.
-To była jego decyzja,podjął ją rok temu.Mi powiedział o tym przedwczoraj.To nie była kwestia dyskusyjna on był zdecydowany.Zrobił to z miłości do ciebie.
Tommy nie słyszał wypowiadanych słów,czarna rozpacz ogarnęła go całkowicie.Isaac w jednej kwestii nie miał racji.W tej chwili nawet Adam nie był wstanie ukoić jego bólu.Blondyn przepłakał kilka dni.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciepłe promienie letniego słońca odbijały się od błyszczących grobów.Tommy szedł spokojnie dobrze mu znaną drogą.Chodził nią codziennie przez prawie rok.Położył bukiet kwiatów i usiadł obok nagrobka.Nie płakał.
-Za 3 m-ce zaczynamy nową trasę koncertową,wiesz...Adam zdecydował też ,że wybudujemy wytwórnię muzyczną "I.C.Music",nazwa to jego pomysł. A trasę koncertową zaczniemy już jako małżeństwo,wczoraj mi się oświadczył.Isaac znów zaczynam powoli żyć,kochać.Chce być szczęśliwy dla siebie i dla ciebie.Dałeś mi nowe życie,nową szansę.Powoli się z tym godzę bo wiem,że już zawsze będziesz przy mnie.

Położył dłoń na klatce piersiowej i zamknął oczy.Jego serce zabiło mocnej.

6 komentarzy:

  1. trafiłam na twojego bloga niedawno i szczerze mogę powiedzieć, że świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za bardzo wiem, co napisać. Doprowadziłaś mnie tym opowiadaniem do łez i nie jestem pewna, czy potrzebne są tu jakiekolwiek słowa. Chyba nie, a nawet jeśli tak, to nie znajdę w tej chwili odpowiednich...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne. Tommy musi żyć dla siebie, Isaaca i Adama. Świetny pomysł i wykonanie. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co napisać, ale jeśli juz coś mam napisać to szczerze chyba jeszcze nigdy nie czytałam nic co by było tak piekne ale i smutne zarazem. Niewiele opowiadań doprowadza mnie do takiego stanu że w oczach pojawiaja się łzy, heh ja w ogóle nie płaczę, ale to co napisałaś było po prostu piękne i właśnie do takiego stanu mnie doprowadziły, myślę że jeszcze nie raz wrócę do tej opowieści.
    Poświęcenie Isaaca, to musiała byc niezwykła miłość, niewiele osób było by na to stać, a on oddał własne życie dla Tommy`ego. Właśnie to jest w tym najpiękniejsze, że oddał życie bo kochał, zrobił to właśnie dla tego drobnego blondyna... Adam w tej sytuacji zachował sie także wspaniale, to że był z nim w tych ostatnich chwilach...
    Pomysł jest po prostu wspaniały, czekam na więcej takich dzieł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez Ciebie ryczę!!! Czemu zawsze po tych trochę "mocniejszych" odcinkach muszę płakać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę , beczalam jak bóbr .

    OdpowiedzUsuń