wtorek, 5 czerwca 2012

21.Paryż

  Widok z hotelowego pokoju zapierał dech w piersiach Tommy'ego.Dostali apartament na ostatnim piętrze pięknego hotelu Raphael,z dwoma sypialniami.Szklane ściany ukazywały cały blask  miasta.Oświetlone ulice przecinały niczym świetliste nici okrytą mrokiem aglomerację,tworząc nieregularne wzory.Kolorowe neony oświetlały tętniące teraz życiem kluby i puby.Centralnym punktem wszystkiego zdawała być się wieża Eiffela,przecinająca niebo swym złotym światłem.

-Nie myślałem,ze jest aż taki piękny-powiedział Isaac podchodząc do tafli szkła.

-Ja tez nie.Mam wrażenie,ze każda z tych uliczek skrywa własną historię.Aż chce się zejść i podążać tymi alejkami by odkrywać ich tajemnice.Adam byłyby zachwycony.Lubi duże miasta z duszą.A Paryż ma wyjątkową dusze.

-Miasto zakochanych-dodał Isaac,widząc rozmarzenie na twarzy blondyna-Jutro zrobimy rozeznanie.Za dnia trochę historii i architektury a wieczorem odkryjemy ciemniejszą stronę miasta.

-Zobaczymy jak nam pójdzie.Co mamy w planach na jutro?

-Chyba jakiś wywiad w radiu.

-Pierwszy wywiad bez Adama.Bez niego..-Basiście załamał się głos -Chodźmy spać już.
Każdy poszedł do swojego pomieszczenia.Pokój Tommy'ego był w tonacji czerwono-czarno-złotej.              Wydawał się zarazem pełen przepychu z drugiej strony trącił nowoczesnością połączoną z przytulnym ciepłem malinowej czerwieni.Łóżko było ogromne.Kładąc się na satynowej pościeli Tommy poczuł smutek ,że będzie ona nosiła ślady tylko jego ciała.Chłód materiału spotęgował tęsknotę za ciepłem Adama.Blondyn wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz ,na którym gościła twarz jego ukochanego przyozdobiona cudownym uśmiechem.Zebrał myśli wy napisać parę słów do czarnowłosego.


Tak bardzo chciałbym się teraz w ciebie wtulić...Kocham cię.

 Na wyświetlacz spadło kilka łez.Tommy ciężko westchnął.Chciał poczekać na odpowiedź ale status wiadomości widniał jako oczekująca.Powoli zaczął poddawać się ogarniającemu go zmęczeniu.Tylko zapach i bliskość grafitowej koszuli ukochanego jeszcze przez chwile pobudzała jego zmysły.Morfeusz objął go swym ramieniem.
Ranek nadszedł niespodziewanie szybko.Jasne światło dnia przebijało się przez szklane tafle ogrzewając twarz Tommy'ego.Wtulił się w satynową pościel delektując się jej delikatnością.Przejechał dłonią po wolnej połowie łózka i przywołał na pamięć jeden ze wspólnych poranków.
Poczuł czuły dotyk na swej twarzy,nie otwierał oczu,wiedział do kogo należy.Ciepła dłoń obrysowywała kontuj jego ust powodując delikatne mrowienie,poczuł żar warg na swoich ustach wyrażony pocałunkiem.Uśmiechnął się.Palce delikatnie zagłębiły się w jego włosach odgarniając jasną pasma opadające na czoło.Znów słodki pocałunek.Otworzył powieki.Wszechogarniający błękit-to właśnie widział patrząc w oczy Adama.Dotknął jego twarzy dłonią a kciukiem przejechał po wilgotnych ustach,na których po chwili pojawił się uśmiech.Najpiękniejszy,najsłodszy,najukochańszy.
Tak czarnowłosy uśmiechał się tylko do niego,dla niego.
 Z zawieszenia wyrwało go pukanie do drzwi.Spojrzał na zegarek.Po kilku chwilach usłyszał głos

-Roomservice,przywiozłam śniadanie,proszę otworzyć.
Tommy otworzył drzwi.Drobna szatynka wprowadziła mały wózek z zastawą.Blondyn podrapał się po głowie a jego wyraz twarzy zdradzał zdziwienie.

-Ale ja nie zamawiałem śniadania. A ty Isaac?-zwrócił się do mężczyzny,który lekko uchylił drzwi sprawdzając kto przyszedł.

-Nie ja też nie.

-Zamówienie zostało złożone telefonicznie.Dzisiaj rano.Nie wiem czy mam je zostawić czy zabrać?

-Proszę zostawić-powiedział Isaac idąc w stronę łazienki. Tommy uśmiechnął się do kobiety i skinął głową w geście podziękowania.
 Chwile patrzył na wózek i poszedł do pokoju najpierw się ubrać.Po kilku minutach usiedli obydwaj przy stole.Tommy podniósł srebrną pokrywę talerza.Aromat świeżej mocnej kawy uderzył w jego nozdrza.Obok leżały naleśniki i jego ulubiony drzem-jagodowy.Przy talerzu leżała złożona karteczka co jeszcze bardziej zdziwiło basistę.Takie jak lubisz ...kocham cię A.L. Tommy pokręcił głową z niedowierzaniem.Adam wciąż potrafił go zaskoczyć.Zaczął się śmiać.Podał Isaackowi karteczkę.Po chwili na jego twarzy też pojawił się uśmiech.

-Wariat-powiedział perkusista,patrząc na wciąż uśmiechającego się basistę.

-Mogę cię o coś spytać?-zagadnął po chwili.

-Słucham-powiedział z pełną buzią blondyn.Faktycznie naleśniki były takie jak lubił.

-To co zrobił dzisiaj Adam,niby taki drobny ale jaki miły gest...wiesz,mam wrażenie,że on jakby mógł wykrzyczałby całemu światu ,że jest z tobą i,że cie kocha.Czemu ty nie chcesz oficjalnie ujawnić,że jesteście razem,wszystko byłoby wtedy dla was prostsze.

-Sam nie wiem.

-Nie jesteś pewny?

-Jestem,kocham go.

-Więc co cię powstrzymuje?Strach?

-Wiesz,ciężko tak nagle powiedzieć"Słuchajcie,zmieniłem się,jestem gejem"

-To po prostu powiedz,że jesteś szczęśliwy z wyjątkowym facetem,którego kochasz ,którego miłość zmieniła ciebie.To chyba brzmi lepiej niż"Cześć jestem gejem".

Tommy spojrzał na przyjaciela.Ten też potrafił go zaskakiwać.Położył swoją dłoń na jego i delikatnie ścisnął.
-Dzięki Isaac.Jesteś wspaniałym przyjacielem.

          Po śniadaniu Tommy pośpiesznie włączył laptopa.Prawie codziennie zaglądał na swój profil na Twitterze.Na początku śmiał się z Adama,że jest uzależniony od tego portalu ale z czasem zrozumiał jego tweetowego świra.
@adamlambert Jak tam Francja chłopki?@TommyJoeRatliff @IsaacTheCarp
@TommyJoeRatliff Cudowna,serwują tu najlepsze śniadania....dziękuje.Sam się przekonasz 18 listopada @adamlambert

 Tommy zamyślił się na chwile.Wystarczyłoby kilka stuknięć w klawiaturę aby cały świat dowiedział się,że kocha tego cudownego faceta.
Po śniadaniu poszli na miasto.Kupili mapkę jak normalni turyści i powoli krążyli po tętniącym życiem miastem.Zróżnicowane architektonicznie budynki,kolorowe fontanny,stare deptaki z małymi przytulnymi kawiarniami sprawiały,że każdy ulegał czarowi tego miasta.Spokojna Sekwana przecinała miasto,jej ciemne wody skrywały brudy i tajemnice Paryża.Zmiana czasu jednak na tyle dawała im się we wznaki,ze wrócili do hotelu zaczerpnąć jeszcze trochę snu.
Tommego obudziło pukanie do drzwi.

-Isaac otwórz,proszę!

Po chwili usłyszał miły,ciepły,męski głos -Dzień dobry,mam na imię Pascal,reprezentuję wasz zespół tu we Francji.Bardzo mi miło cię poznać...was-dodał zauważając opartego o futrynę drzwi blondyna.
Tommy zmierzył go wzrokiem.Odkąd związał się z Adamem mimowolnie zaczął zwracać uwagę na ubiór innych facetów.Stój Pascala był elegancki z nutą luzu.Czarne spodnie,grafitowa marynarka połączone z wrzosowym kardiganem.Na szyji niby bez ładu ale z klasą miał zawieszony szal.Wszystko tworzyło zgrany obraz miły dla oczu.Wyżej było jeszcze lepiej.Miał szczupłą twarz z której bił blask jasnoniebieskich oczu.Asymetryczna fryzura sprawiała,że od czasu do czasu na powieki opadały mu jasne kosmyki włosów.Podszedł do Tommego i podał mu rękę.Uśmiechnął się.Uśmiech też miał doskonały.Takie połączenie mężczyzny ze słodkich chłopcem.Babyboy...pomyślał basista wyciągając dłoń do nieznajomego -Tommy.

-Wywiad jest dopiero pod wieczór,ale chciałem z wami omówić plany na kolejne dni.Będziecie mieli jeden występ w  telewizji 7 listopada w  programie,wcześniej konferencja prasowa z Gwiazdami ,które wystąpią na festiwalu RockParis,a dzisiaj odbędzie się audycja w radio ale z udziałem fanów i kilku dziennikarzy.Opowiecie o płycie i trasie,czym dla was jest muzyka itp.Musicie przekonać ludzi,ze warto przyjść na was koncert.A wieczorem skoczymy do jakiegoś klubu.Co wy na to?

-Ok,trochę mam obawy przed tymi wywiadami.Wiesz,zawsze to Adam ich udziela.Dogaduje się z dziennikarzami i zawsze wie co powiedzieć.
Pascal na chwile się zamyślił i delikatnie uśmiechnął.

-Ma sporo fanów w społeczności gejowskiej,w sumie nie dziwie się,niezłe ciacho z niego a wasze pocałunki na scenie są odjazdowe,pełen profesjonalizm.Ciesze się ,że go poznam.Ma opinię bardzo miłego faceta.Dobrze wam się współpracuje?
Isaac patrząc na minę Tommego nie mógł powstrzymać się od śmiechu.Jeszcze żaden obcy facet w jego obecności nie wyraził się tak o wokaliście.Momentalnie pojął,że słowa Pscala świadczyły o jego homoseksualnej naturze.Tommy chrząknął parę razy.Splótł nerwowo, zaciskające się dłonie.

-Tak jest bardzo miły,potrafi dogadać się z każdym-odpowiedział Isaac,wciąż z uśmiechem zerkając na basistę,który wstał i udał się w kierunku barku.Nalał małą szklanką whisky i wziął spory łyk

-Ta jest świetnym facetem,wspaniałym artystą i idealnym partnerem,moim partnerem.
Isaac przysłonił usta dłonią skrywając swój uśmiech.Nie spodziewał się po Tommym zazdrosnej reakcji.
Pascal uśmiechnął się-To masz prawdziwe szczęście,pilnuj go...Tommy tylko pokiwał głową.Czuł się dumny,ze to właśnie on może przyznać się do przynależności do wokalisty.

-Ok, chłopaki czas powoli się zbierać-powiedział Pascal.Wychodząc pozostawił po sobie zmysłowy zapach Bruno Banani.







1 komentarz:

  1. Gdzie są tacy faceci, którzy zadbają o naleśniki na śniadanie, ja się pytam? Wszystko bym za takiego oddała. Może być nawet gejem, jeszcze lepsza zabawa jak zaprosi kolegę, a ja będę mogła sobie popatrzeć. Ale żeby tak dbał o mnie... Ach aż się rozmarzyłam. No ale już przestaję siać perwersję na cudzym blogu. Zazwyczaj, żeby opowiadanie było interesujące, potrzebny jest jakiś dramat, tragedia, czy inne złe i nieprzyjemne rzeczy. Ty jesteś natomiast mistrzynią, bo z każdym odcinkiem mam na twarzy uśmiech i chcę więcej, bo to mnie mega pozytywnie nastawia do życia. Nie potrzebujesz pisać dramatycznej historii, żeby zaciekawić i wciągnąć czytelnika. I za to chyba najbardziej uwielbiam to opowiadanie. No i zazdrosny Tommy - myślałam, że padnę ze śmiechu jak go sobie takiego wyobraziłam z naburmuszoną miną. :)

    P.S. Dziękuję za dodanie mnie do linków.

    OdpowiedzUsuń