wtorek, 3 lipca 2012

29.Złamane serca


Kochani przepraszam za luki w teksie ale blogspot nie chce mi wyświetlić tekstu w całości,spróbuję to z czasem zaktualizować ale na chwilę obecną nie mogę nic na to poradzić.
 Agnes dobrze ci się wydawało,że Adam jest inteligenty i odpowiedzialny,po prostu pod wpływem kłopotów zagubił się i popełnił kilka błędów poczynając od mieszania tabletek z alkoholem.


Adam szedł powoli ulicami nieznanego miasta.Czuł szczypanie mrozu na swych policzkach.Biały śnieg skrzypiał po jego stopami,chodź Adam miał wrażenie ,że to odgłos jego pękającego serca.Nie wiedział gdzie jest i jak wrócić do hotelu.Łzy spływały po jego policzkach.Czuł,ze ból głowy objął całe jego ciało.Ale najgorszy był ból psychiczny,rozrywał go od środka.Świadomość tego co zrobił stawała się dla niego coraz trudniejsza do zniesienia.Miał wrażenie,że każdy jego kolejny krok jest cięższy i co gorsza bezcelowy.Próbował momentami wszystko zwalić na alkohol i tabletki,na zmęczenie i stres ale wiedział,że jeżeli Tommy się o tym dowie to wszystko będzie bez znaczenia.Przez swoja głupotę i lekkomyślność może stracić kogoś,o kogo tak bardzo się starał,kogo tak bardzo kochał.Czuł się jak w sennym koszmarze,z którego nie może się obudzić.Tak naprawdę czuł,że wszystko stracił.

Wybrał numer Brook.
-Boże Adam,nareszcie-usłyszał kobiecy głos-gdzie ty jesteś,postawiliśmy na nogi cały hotel,mieliśmy już policję zawiadomić.
-Brook,ja...-nie wiedział co powiedzieć-Szczerze mówiąc nie wiem gdzie jestem.
-Poszukaj tabliczki z nazwą ulicy.
Adam przeszedł kilka metrów i stanął koło słupa z niebieską tabliczką.
-Brook ale te litery, to nie jest po angielsku.
-Zrób zdjęcie i mi prześlij je, pokaże je kierowcy w hotelu i przyjedzie po ciebie.

Adam poczuł chwilową ulgę.Zgarnął śnieg z drewnianej ulicznej ławki i usiadł na jej skraju.Całe jego ciało drżało z zimna i targających nim emocji.Nie wiedział co robić.Może powinien zadzwonić do ukochanego i powiedzieć prawdę za nim się dowie z innego źródła,a może przemilczeć ten fakt i liczyć na łut szczęścia.Był zły na siebie bo wiedział,że to tylko jego wina.
Po pewnym czasie zatrzymał się koło niego czarny samochód.Wysiadła z niego Brook.
-Chodź bo tu zamarzniesz-powiedziała pomagając mu wstać i wsiąść do auta.
Spojrzała w jego oczy,widziała,że płakał.
-Adam,co się z tobą działo,martwiliśmy się.
Wokalista nie był wstanie nic powiedzieć.Ku zaskoczeniu kobiety wtulił się w nią.Jego ramiona drżały a dłonie zaciskały się śliskim materiale jej zimowej kurtki.Brook przytuliła Adama.Czuła,że znów płacze.Głaskała jego czarne mokre włosy.O nic więcej nie pytała.Sam nie wiedziała,czy dlatego,że nie chce znać prawdy czy dlatego,że czuła jaka jest prawda.Widziała jak czarnowłosy cierpi.Odrobina czułości drugiej osoby w milczeniu było czymś czego teraz potrzebował.Chodź tak naprawdę potrzebował rozgrzeszenia,którego nikt nie mógł mu dać.
Po powrocie do hotelu Monte próbował się dowiedzieć co się stało.
-Chce być sam-usłyszał tylko w odpowiedzi od wokalisty.

Poszedł do łazienki.Powoli ściągnął ubranie noszące ślady wczorajszej imprezy.Spojrzał w lustro.Czuł jakby zobaczył kogoś obcego,to nie był on.Mężczyzna w lustrze był zdrajcą,niewiernym kochankiem.On taki nie chciał być.Niestety nie mógł zaprzeczyć,że to nie on.
Powoli wszedł pod prysznic.Oparł dłonie o kafelkową ścianę,pozwalając ciepłej wodzie spływać po jego ciele swoimi ścieżkami.Szukał chodź chwili ukojenia ale sumienie wciąż przypominało mu jego grzech.Nogi mu drżały próbując utrzymać zrozpaczone ciało w pionie.Nie dały rady.

Adam usiadł w brodziku i podkulił nogi.Wczorajszy makijaż znaczył jego twarz czarnymi smugami.Łzy mieszały się ze strumieniem gorącej wody.Wspomnienie dokonanego czynu,za każdym razem przywołane na pamięć,zadawało cios jego sercu.Było jak cienki,ostry szpikulec przebijający bijący mięsień.Co chwile krzyk rozpaczy wydobywał się z jego gardła dając ujście kumulującym się emocjom.Czuł,ze jego serce już wkrótce nie będzie miało dla kogo bić.

Po kilku godzinach cierpienia w samotności usłyszał pukanie do drzwi.
-Adam,mogę wejść?
Brak odpowiedzi kobieta uznała za ciche przyzwolenie.
-Przyniosłam ci obiad,musisz coś zjeść.I masz wypij to,aspiryna z witaminami-powiedziała Brook podając mu szklankę.
-Nie mam na nic ochoty-odpowiedział czarnowłosy,nawet nie patrząc w jej stronę.Wciąż tulił twarz do małej   poduszki.
-Powiesz mi co się stało?-zapytała,kładąc na stoliku przyniesione rzeczy.
Adam nie miał ochoty na rozmowę a tym bardziej na ujawnienie swojego wyskoku.Doceniał troskę kobiety dlatego łagodnie odpowiedział-Proszę cię,nie nalegaj.
Brook usiadła na skaju jego łóżka.Dłonią przejechała po chłodnej skórze jego pleców.Mężczyzna zadrżał.
-Chciałabym ci pomóc,ale nie wiem jak-powiedziała łamiącym się głosem.Adam był jej przyjacielem,cierpiała widząc go w takim stanie.
-Nikt nie może mi pomóc.Proszę cię, zostaw mnie samego.
-Przyjdę wieczorem,obejrzymy wywiad chłopaków w telewizji.Ciesze się,że jutro spotkamy się już z nimi.Przylecą prosto na koncert.Może i tobie wtedy polepszy się nastrój.
Po chwili nie zauważając żadnej reakcji ze strony wokalisty,kobieta wyszła.


Adam znów został sam i popadał coraz bardziej w otchłań rozpaczy.Z tego stanu wyrwał go dźwięk smsa-27 godzin,43 minuty i 10,nie 9,8,7 sekund za tyle będę znów oddychał tym samych powietrzem co ty.Tęsknota jest nie do zniesienia,kocham cię bardzo.Tommy.

Słowa blondyna były jak suche drewno wrzucane do ognia,które roznieca jego żar.Tylko dla Adama był to żar rozpaczy i smutku.Łzy spadały na mały ekran telefonu.Adam nie odpisał.Jedynie co mógł wysłać to słowo przepraszam...

Wieczorem cały zespół zebrał się w jego pokoju.Nie miał ochoty na towarzystwo ale też nie miał logicznej wymówki by się wymigać od wspólnego oglądania wywiadu.Zamówili kolację do pokoju i parę drinków.Adam siedział jak na szpilkach,bał się swojej reakcji na widok ukochanego,że nie powstrzyma łez,nerwów,że pęknie przy wszystkich.
-Zaczyna się -powiedziała Brook i w pokoju zapadła cisza.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na twarzy Isaaca i Tommy'ego widać było zdenerwowanie.Blondyn nerwowo spoglądał w jedną z kamer,zaciskając co chwile pocące się dłonie.Dziennikarka uśmiechnęła się ciepło próbując rozładować napięcie na wstępie rozmowy.
-Może na początku w ogóle powiedzcie jak podoba się Wam Paryż-powiedział młoda kobieta.
-Jest naprawdę piękny,nawet o tej porze roku-powiedział Issac.
-To magiczne miasto.Pełne uczuć,emocji,niezwykłe.Poznaliśmy też tu naprawdę niesamowitych ludzi,prawdziwych przyjaciół.Osobiście uległem urokowi Paryża-rzekł blondyn.
-To na pewno cieszycie się,że wrócicie tu za dwa tygodnie i zagracie koncert z Adamem Lambertem?
-Tak,to na pewno będzie niesamowite przeżycie.Na RockParis przekonaliśmy się jak wspaniałą publicznością są Francuzi-Tommy uśmiechnął się do Isaacka.
-Jesteście w trakcie promocji nowej płyty waszego wokalisty.Myślicie,że trafiliście do serc naszych rodaków przez te kilka dni?
-Staraliśmy się bardzo.Kochamy to co robimy i chcemy to przekazać innym-powiedział szczerze Isaac.
-Mam wrażenie ,że wam się udało bo z nieoficjalnych źródeł wiadomo,że praktycznie 80% biletów na Wasz koncert została już wyprzedana.
Słowa dziennikarki wywołały uśmiech na twarzach mężczyzn
-Teraz reszta Europy czeka na wasz podbój,czujecie się na siłach?Wasza trasa trwa już od kilku miesięcy.
-Tak,to prawda.Praktycznie co drugi,trzeci dzień gramy koncerty.Ale kochamy to.Reakcje naszej publiczności,tak wspaniałe i szczere,ładują nasze energetyczne akumulatory i to dzięki nim mamy siły by zagrać jeszcze kolejny i kolejny koncert.Wierzymy,że tak będzie też w Europie-powiedział z nadzieją w głosie Tommy.
-Pierwszy koncert w Finlandii został bardzo ciepło przyjęty.Wokalista dał świetnie show-rzekła dziennikarka.
Tommy uśmiechnął się-Adam zawsze stara się dać z siebie jak najwięcej.Nie chce zawieść publiczności dlatego wkłada w to wszystko całego siebie.
Kobieta nerwowo poprawiła się na sofie.Spojrzała na blondyna i wzięła głęboki oddech.Po chwili powiedziała-Nie tylko o koncercie Adama było głośno w Finlandii ale wrzawa wybuchała kiedy dziś w gazetach ukazały się jego zdjęcia ze zwycięzcą miejscowego Big Brothera.

Za dziennikarką na białym wielkim ekranie wyświetliło się kilka fotografii.
1.Adam całujący się Finem.
2.Mężczyźni wsiadający do taksówki razem.
3.Wokalista opuszczający nad ranem kamienice,w której mieszka Sauli Koskinen.

-Czy szum medialny wokół osoby Adama to zmierzony sposób promocji?-zapytała kobieta z kamiennym wyrazem twarzy.Jej nienaturalne zachowanie zdradzało,iż wie o wyznaniu Tommy'ego podczas koncertu.

W studio zapanowała cisza.Issac jęknął na widok zdjęć i wziął głęboki oddech,zatrzymując powietrze w płucach.Spojrzał na blondyna,który zdawał się nie oddychać.Wpatrywał się tępo w fotografie.Szklanka z wodą,którą trzymał w dłoni,upadła na podłogę rozpadając się na kilkanaście kawałków.Serce Tommy'ego pękło w tej chwili na tysiące odłamków.Poczuł dziwny ból w klatce piersiowej i położył dłoń w miejscu serce.Isaac patrzył na niego coraz bledszy nie wiedząc jakiej reakcji może się spodziewać po przyjacielu.Basista spojrzał na siedzącego obok mężczyznę,w jego oczach było przerażenie.Zdawała się pytać-Co mam teraz zrobić,co powiedzieć,pomóż mi...
-Szum robią media czy gwiazdy tego chcą czy nie.Niestety nie możemy się wypowiedzieć w tej kwestii ponieważ nas tam nie było.Po za tym co nasz wokalista robi po za sceną to jego prywatna sprawa.
Kobieta nie odpuszczała-To chyba nie zupełnie prawda,ponieważ jest on parterem Tommy'ego w życiu prywatnym.
Basista wciąż siedział nieruchomo,nie wypowiadając żadnego słowa.Miał wrażenie,że ta chwili nigdy się nie skończy.Dziennikarka próbowała coś jeszcze powiedzieć ale blondyn wstał z sofy.
-Przepraszam,źle się czuje...-i wyszedł natychmiast.W jego ślady ruszył Isaac.

Tommy wyszedł przed budynek.Na szczęście było już ciemno.Oparł się dłońmi o ścianę budynku i spuścił głowę.Oddychał szybko,nerwowo.Kręciło mu się w głowie.Nie ogarniał tego wszystkiego.Ból serca się nasilał.Myśli kłębiły się w jego głowie.Tysiące pytań domagało się odpowiedzi.Jego świat runął jak domek z kart zburzony podmuchem dokonanej wobec niego zdrady.Rozpadł się jakby tak naprawdę nigdy nie istniał.Przez te kilkanaście tygodni jego świat należał do Adama,on był jego życiem.Teraz nie czuł przynależności do nikogo.Był samotny i zraniony.

Isaac podszedł do niego.Nic nie powiedział.Zmusił basistę do wtulenia się w jego ramie.Mężczyzna wybuchnął płaczem.Perkusista gładził jego jasne włosy,otulając jego drżące cało.Wyciągnął telefon za plecami przyjaciela i wysłał smsa-Sukinsynu,jak mogłeś mu to zrobić???

Blondyn zaczął nerwowo poruszać dłońmi ,jedna o drugą.Po chwili wzdłuż chodnika potoczyła się srebrna obrączka.Ten symbol miłości Adama,nie miał już dla niego żadnej wartości,bo to nie słowa i rzeczy świadczą o uczuciach ,ale czyny.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dźwięk smsa przerwał ciszę panującą w hotelowym pokoju wokalisty.Wszyscy siedzieli otępieni, wpatrując się w ekran.Nie było żadnych słów,które teraz można by było wypowiedzieć.Adam przeczytał wiadomość,oparł łokcie o kolana a twarz ukrył w dłoniach.Pękł.Rozpłakał się przy wszystkich.Chciał umrzeć.Widok tak bardzo zranionego Tommy'ego odebrał mu chęć do życia.Wiedział,teraz już na pewno,że nie ma dla kogo żyć.

Monte wstał bez słowa i tylko trzasnął drzwiami dając upust swoim emocjom.Reszta zespołu też po chwili opuściła pokój w milczeniu.Została tylko Brook.Uklękła obok fotela na którym siedział Adam.Położyła dłoń na jego drżącym od płaczu ramieniu.Mężczyzna spojrzał na nią zapłakanymi oczami.
-Co ja zrobiłem,co ja narobiłem...-płacz uniemożliwiał mu wypowiadanie słów.Kobieta przytuliła go,chodź czuła,że jego rozpacz jest zasłużoną karą.Ale nie mogła być obojętna na jego cierpienie,nie potrafiła.

Po chwili wokalista tylko wyszeptał-Ja nie przespałem się z tym facetem,naprawdę Brook,nie przespałem.
-Ciii...-wyszeptała kobieta-Wierze ci.Jakoś to naprawimy,wszystko się wyjaśni.
Chciała go pocieszyć,chodź wiedziała,że żadne słowa nie przyniosą mu ulgi.W głębi serce czuła,że Tommy mu nie wybaczy.
Adam wstał i sięgnął po butelkę whisky.Odkręcił ją i wziął kilka głębszych łyków.
-To ci nie pomoże-powiedziała kobieta próbując odebrać mu alkohol.
-Brook,ja inaczej nie dam rady,nie zniosę tego.Sam zniszczyłem to co miałem najcenniejszego.Rozumiesz?Nie mogę nikogo winić,niczym się usprawiedliwić-wziął kolejnych kilka łyków i dodał-I nie mogę liczyć na przebaczenie.
Kobieta nie mogła zaprzeczyć.Wokalista miał rację.
-Ale najbardziej boli mnie to,że go zraniłem,zawiodłem.Tak wiele kosztowało go by pogodzić się z tym,że zaczął się zmieniać,że zaczął mnie kochać.Byłem przy nim kiedy toczył tą walkę wewnątrz siebie i kiedy zwyciężyła miłość do mnie.Na festiwalu wyznał,ze mnie kocha,a ja Brook...ja upokorzyłem go przed wszystkimi.Zdradziłem,chodź nie fizycznie,to nie ma znaczenia.Jestem naprawdę sukinsynem.

Adam opadł na łóżku i wtulił się w poduszkę.Chłonęła jego łzy jak gąbka.Brook usiadła obok i gładziła jego czarne włosy.Co teraz będzie?pomyślała.Spojrzała na Adama a łzy pociekły jej po policzkach.Nie mogła nic zrobić,była bezradna.Po chwili wyszła pozostawiając wokalistę z jego bólem.

-Monte-powiedziała Brook, pukając do drzwi jego pokoju.-Mogę wejść?
-Tak,wejdź.
Pittman stał koło okna wpatrując się w panoramę Helsinek.W ręku trzymał drinka.Dłoń mu drżała.
-Nie oceniaj go zbyt surowo-wyszeptała podchodząc do mężczyzny.Położyła mu rękę na ramieniu-On bardzo cierpi.
-Proszę cię Brook,wiesz jakie ja mam zdanie na ten temat.Odkąd zdradziła mnie Sarah...-wziął kolejny łyk alkoholu-Ja po prostu gardzę zdrajcami.
-Z Adamem jest inaczej.On nie przespał się z tym facetem,po za tym to trochę moja wina.Dałam mu moje"specjalne"tabletki,które w połączeniu z alkoholem doprowadziły go do stanu otumanienia.On nie był sobą.
-To skąd wie,że się z nim nie pieprzył?Z resztą myślisz,że dla Tommy'ego będzie to miało jakieś znaczenie.Zdrada w sercu boli bardziej niż ta fizyczna-powiedział odwracając się w jej kierunku.Miał łzy w oczach -Brook,wszyscy myślą,że ja tylko interesuje się koncertami,kontraktami i planowaniem całej trasy.Fakt,nie spędzam z wami tyle czasu co reszta zespołu bo go zwyczajnie nie mam.Ale nie jestem ślepy na to co się z wami dzieje.Traktuje was jak przyjaciół,rodzinę.Martwię się.Co teraz będzie?Tommy oddał Adamowi całego siebie,całe serce a on je teraz zdeptał na oczach świata.Myślisz,że Ratliff da radę z nim dalej współpracować?A nawet jeśli da radę,bo wierze,że jest profesjonalistą myślisz,że będziemy potrafili patrzeć na jego cierpienie?Bo on będzie cierpiał,Brook,tak jak ja cierpiałem.Każde spojrzenie na Adama będzie wiązało się z wielkim bólem,żalem.
-Może mu wybaczy?...Ty wybaczyłeś jej-wyszeptała kobieta.Monte przemilczał jej uwagę.
-Zobaczymy jak wróci Tommy.Teraz wszystko zależy od niego.I jeszcze jedno,chciałbym żeby zespół został neutralny w tej kwestii.
Kobieta pokiwała twierdząco głową.Po chwili opuściła jego pokój.

4 komentarze:

  1. Chyba pierwszy rozdział tego opowiadania, który ani trochę nie wywołał na mojej twarzy uśmiechu. To się narobiło. Ale wierzę, że Tommy mu wybaczy. Poza tym, tak obserwując charakter basisty tutaj, mam wrażenie, że to jeszcze on będzie pocieszał Adama. Mimo, że rozdział był smutny, to pełen emocji i czytałam z zapartym tchem.

    Jedyna moja uwaga jest taka, że do pierwszej połowy wkradło się trochę literówek.

    Ale co tam, i tak to opowiadanie jest cudowne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział złamał mi serce... I jeszcze, że Tommy musiał dowiedzieć się o tym od jakiejś dziennikarki... Nie mówiąc o tym, że DZIEŃ wcześniej blondyn wyznał swoją miłość do Adama całemu światu... Mam przeczucie, że w końcu mu wybaczy... Kiedy dowie się, że Adam nie przespał się z Saulim, i kiedy Tommy zobaczy, jak bardzo tamten cierpi z powodu tego, co zrobił... Niemniej, na pewno nic nie potoczy się łatwo... Po czymś takim... nie może...
    P.S.
    Dziękuję, że komentujesz moje opowiadanie- High School Intricacies! Kiedy je czytam, od razu wywołują uśmiech na mojej twarzy :) Cieszę się, że ci się podobają moje wypociny! :)
    Kate

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to czytałam to aż się rozpłakałam... to piękne ale smutne... mam nadzieję żę tommy wybaczy Adamowi, nie mogę czytać jak on bardzo cirpi.

    OdpowiedzUsuń
  4. według mnie gdy tommy usłyszy od adama że się nie przespał z saulim to wkurzy sie jeszcze bardziej

    OdpowiedzUsuń