poniedziałek, 17 grudnia 2012

51.Czas przygotowań

Kochani,  powoli szykuję się by zakończyć to opowiadanie. Nie wiem ile jeszcze odcinków powstanie, ale na pewno tylko kilka. Muszę jeszcze przemyśleć, jak to zakończyć. Rozważam wszystko. Może nieszczęśliwe zakończenie? Sama nie wiem. Dlatego bardzo wam dziękuję, że wciąż jesteście ze mną, czytacie i motywujecie do pisania.
Dzisiaj dedykacja dla Veddel, za wszystkie miłe słowa, komentarze i tłumaczenie PT. Dziękuję, że jesteś....



Kilka kolejnych dni Adam spędził w swoim pokoju. Wyłączył telefon, nie logował się na żadnych portalach. Twitter pękał w szwach od pytań ''Gdzie jest Tommy?'', ''Co się dzieje z Adamem?''. Nawet kiedy Monte i Brook przyjechali, nie chciał z nimi rozmawiać. Leila odchodziła od zmysłów. Codziennie pod drzwiami stawiała tacę z jedzeniem, które praktycznie pozostawało w nienaruszonym stanie. Czarnowłosy popadł w otchłań rozpaczy. Leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Tylko ten biały fragment jego pokoju nie przypominał mu Tommy'ego. Na ścianach wisiały ich wspólne zdjęcia, w szafie były ubrania blondyna. W rogu stała czerwona gitara, pamiątka z Londynu, a na szafce nocnej leżała jego ulubiona książka. W łazience były kosmetyki basisty. Był obecny wszędzie. Nawet leżąc samotnie w łóżku, Adam czuł jego zapach w pościeli. Co chwilę zaciskał oczy, próbując zatamować łzy. Nie chciał już płakać. Nie miał siły. Czuł, że brakuje mu powietrza. Jakby nagle na świecie zabrakło tlenu. Dla niego tlenem był Tommy. Miał pustkę w głowie. Rozpacz pozbawiła go chęci do działania i życia. Czasem przypominał sparaliżowanego Tommy'ego, ciało leżące na łóżku, bez życia, bez serce, tylko z mięśniem pompującym krew.
Po czterech dniach usiadł na skraju łóżku i rozejrzał się dookoła. Zrozumiał, że nie chce żyć bez blondyna i , że teraz wiele zależy od niego. Wziął prysznic, w czasie, którego pozwolił sobie na chwilę płaczu. Ubrał się w czyste ubranie i zszedł na dół do kuchni. Leila i Ebert pili właśnie kawę. Kobieta nie ukrywała zaskoczenia na widok syna. Podeszła do niego i przytuliła go. Wokalista cicho westchnął.
- Jestem głodny, mamo - powiedział - Zjem i muszę pojechać do Isaaca. Zrobię wszystko, by odzyskać Tommy'ego.
Te słowa jeszcze bardziej rozweseliły Leilę - Kochanie zadzwoń do swojego prawnika. Te klucze co dał ci brat Tomy'ego...
- Ty wiesz od czego one są?
- Od waszego domu, kochanie.
Adam chwilę stał i patrzył na nią, jakby oczekiwał, że kobieta powtórzy jeszcze raz te słowa.
- Jakiego domu?
- Tommy kupił ten dom nad jeziorem. Ten, w którym chciałeś mieszkać, ale przez Neila i pomoc dla niego, nie mogłeś kupić.
Lambert usiadł na krześle i cicho jęknął.
- Rozmawialiśmy o tym, by razem zamieszkać, ale...- głos mu się załamał - Zawsze robił wszystko, bym był szczęśliwy. Ja teraz zrobię to samo. Najpierw pojadę do Isaaca, a potem razem z nim do tego domu. Już wiem, co teraz mam robić, mamo.

Max siedział na kuchennym blacie z kubkiem herbaty. Patrzył na Isaaca, który grzebał widelcem w jajecznicy.
- Nie smakuje ci? - zapytał blondyn. Przez ostatnie dni niewiele rozmawiali.
- Jest ok - usłyszał w odpowiedzi.
Max zacisnął zęby. Ostatnio brunet mówił tylko zdawkowe tak, nie lub ok. Max rozumiał, że jego ukochany cierpi z powodu utraty przyjaciela, ale chyba bardziej bolał go fakt, że jego osoba nie potrafi wypełnić tej pustki, jaka powstała w sercu Isaaca.
- Przecież on nie umarł - krzyknął Max - Do jasnej cholery, Isaac. Czuję się jakby panował tu żałoba. Nie rozmawiasz ze mną, nie kochamy się, płaczesz po nocach albo snujesz się po mieszkaniu i pijesz. Czasem mam ochotę ci przywalić, żebyś w końcu oprzytomniał.
Isaac podniósł wzrok z nad talerza, zaskoczony zachowaniem blondyna.
- O co ci chodzi ? - burknął.
- Co jest z tobą? Czemu siedzisz w tym domu zamiast ruszyć dupę i dowiedzieć się gdzie jest Tommy. Przecież ten jego brat nie wywiózł go do dżungli amazońskiej tylko pewnie do jakieś ośrodka w pobliżu LA.  po za tym - Maxowi załamał się głos - Odkąd go nie ma, świat dla ciebie nie istnieje. Ja też nie. Rozumiem rozpacz Adama, bo odebrano mu najbliższą osobą, ale ja myślałem, że to ja jestem dla ciebie najważniejszy. Twoje zachowanie ma jasny przekaz, ''Zabrano mi kogoś kogo kocham''.
- Nie chcę się z tobą kłócić. Gadasz głupoty.
- To udowodnij mi, że się mylę. Rusz się, pojedź do Adama, porozmawiajcie i zacznijcie coś robić. A potem wróć do mnie i pieprz się ze mną tak, bym poczuł, że naprawdę należę do ciebie.
Isaac wstał od stołu i odłożył talerz do zlewu. Chwilę milczał. Potem spojrzał na blondyna.
- Kiedy zdecydowałeś się być ze mną, wiedziałeś, że go kocham i nie potrafię bez niego żyć. Wiedziałeś Max. Podjąłeś ryzyko i związałeś się ze mną. ale...
- Chcesz żebym odszedł?
- Chce byś był szczęśliwy. Kocham cię, wiesz o tym. Ale skoro nie potrafisz zrozumieć co teraz czuję, jeśli to dla ciebie za trudne, to zrozumiem jeśli odejdziesz. Ale wiedz, że tego nie chce. Jesteś dla mnie ważny.
Blondyn podszedł do niego i wtulił się. Silne ramiona objęły go mocno.
- Przepraszam cię - wyszeptał Isaac.
Zielonooki westchnął. Nie wiedział co ma zrobić. Kochał Isaaca zbyt mocno, by teraz od niego odejść.
- Kochaj się ze mną - wyszeptał Isaac.
Max czekał na te słowa, bardzo tego chciał. Ale w głębi serca czuł, że traci Isaaca. Zaczęli od czułych pocałunków, które powoli nabierały na intensywności. Brunet wsunął dłonie pod koszulkę Maxa. Jego ciało było takie gorące i przyjemne w dotyku. Ich języki ocierały się o siebie, gdy ich usta były wciąż ze sobą złączone. Isaac ściągnął koszulkę Maxa i zaczął całować jego szyję. Czasami delikatnie przygryzał jego skórkę, co wywoływało ciche jęki blondyna.
- Pragnę cię, już - powiedział Issac, przejeżdżając dłonią po jego kroczu. Max sam ściągnął spodnie razem z bielizną i klęknął przed brunetem. Zsunął z jego bioder dresy i dłonią złapał za jego męskość. Isaac jęknął czując płynne ruchy blondyna. Po chwili poczuł ciepło ust ukochanego. Max uczył się dopiero tych pieszczot, ale dla Isaaca był w tym mistrzem. Brunet oparł się o stół i przymknął oczy. Kochanek doprowadzał go do obłędu. Blondyn złapał perkusistę za rękę i pociągnął w dół, dają mu znak, by ukląkł na podłodze. Sam odwrócił się do niego plecami. Isaac wiedział, co to oznacza. Zmysłowo wypięte pośladki Maxa, były jasną wskazówką. Brunet chwile pieścił palcem wejście ukochanego, przygotowując go na intensywne doznanie. Potem wszedł w niego bardzo powoli. Kochali się od niedawna. Max był bardzo ciasny i potrzebował dużo czułości i delikatności ze strony swojego partnera. Isaac mu tego nie szczędził. Całował jego kark i plecy. Dłonią gładził po udzie. Sam jeszcze nie mógł przywyknąć do tej niesamowitej przyjemności , kiedy był w nim głęboko. Zielonooki jęknął, gdy brunet zaczął się poruszać. Czuł jak dłonie Isaaca zaciskają się na jego ramionach. Obaj szybko poddawali się ogarniającemu ich podnieceniu. Wszystko było dla nich wciąż nowe i intensywne.
- Możesz mocniej - wyszeptał Max. To właśnie w takich momentach czuł miłość Isaaca. W jego delikatności, czułości. Brunet nigdy nie sprawił mu niepotrzebnego bólu. Ruchy perkusisty stały się bardziej zdecydowane i głębsze, ale wciąż kontrolowane. Max czuł jak drżą mu ręce,  pod naporem jego ciała i Isaaca. Brunet czując, że jest bardzo blisko, zaczął pieścić Maxa dłonią. Jego jęki były coraz głośniejsze. Kiedy kochał się z Isaaciem, tracił nad sobą kontrolę. Brunet poczuł, jak ciało kochanka drży. Max uniósł głowę z zaciśniętymi powiekami i głośno krzyknął. Ciepła ciecz zalała dłoń perkusisty. Po kilku ruchach, Isaaca opadł na ciało ukochanego i doszedł z głośnym jękiem. Przytulił Maxa, który drżał od kafelkowej podłogi.
- O boże, przepraszam - rozległ się nagle w kuchni głos Adma - Drzwi były otwarte, pukałem. Ja...- Lambert wycofał się do salonu. Usłyszał tylko śmiech chłopaków i ciche wyznanie miłości Maxa. Brunet po chwili wyszedł się z nim przywitać. Adam trochę czerwony na twarzy, próbował ukryć zażenowanie.
- Wybacz, ale ręki ci nie podam - powiedział spoglądając na dłoń Isaaca, na której widniały ślady kuchennej zabawy.
- Zrobię kawę - krzyknął Max, zapewne próbując odwleć moment spotkania z Adamem, po tej niezręcznej sytuacji.
- Cieszę się, że przyjechałeś - powiedział Isaac, myjąc dłonie w łazience - Jak się trzymasz?
Adam tylko westchnął i wzruszył ramionami - Nijak - odpowiedział - Isaac, chce żebyś mi pomógł. Muszę odzyskać Tommy'ego. Nie wiem jeszcze jak, ale muszę. Chce żebyś pojechał ze mną do prawnika. Wiem, że zawracam ci głowę , ale...
Isaac bez słowa podszedł do niego i przytulił. Lambert potrzebował tego. Ostatnio zbliżył się z brunetem - Zrobię i pojadę gdzie będziesz chciał. Dla mnie odzyskanie Raffiego jest teraz najważniejsze.
- Dziękuję ci - wyszeptał wokalista, a jego dłonie zacisnęły się na koszulce  perkusisty.
- Co zamierzasz ? - zapytał brunet.
- Chce pojechać do prawnika i zapytać, co mogę  w tej sprawie zdziałać, a potem pojadę do ośrodka, do Erica i porozmawiam z nim. Nie wiem, będę go błagał, prosił, zrobię wszystko, ale będzie musiał mi pozwolić zobaczyć Tommy'ego.
- Ok, zaraz się ubiorę i możemy jechać.
Max postawił kawę na stole, a Isaac wyszedł do sypialni.
- Dzięki - rzekł Lambert i wziął kubek z aromatycznym napojem - I jeszcze raz przepraszam.
Blondy zaczerwienił się delikatnie - Zdarza się - powiedział z uśmiechem.
Wokalista westchnął - Zazdroszczę wam.
- Nie martw się, jeszcze nie raz zaliczysz z Tommy nie jedną podłogę.
Czarnowłosy zaśmiał się. Chciał wierzyć w słowa blondyna.

- Nie wygląda to dobrze - powiedział prawnik.
Adam spuścił głowę i zacisnął usta.
- Ale nie jest też beznadziejnie - dodał mężczyzna - Na pana korzyść przemawia fakt, że bracia przez lata nie utrzymywali ze sobą kontaktów i żyli w konflikcie. Można też podważyć motywy działania pana Erica Ratliffa, sugerując, że wziął barat pod opiekę ze względu na jego pieniądze.
- Ale oddał mi klucze od domu. Gdyby to robił dla pieniędzy, nie zachowałby się tak.
- Akt notarialny kupna domu jest na pana Tommy'ego i na pana. W tej sytuacji rodzina nie ma prawa do tego domu.
- Więc co teraz mam zrobić?
- Musi pan zabrać dwóch świadków, którzy potwierdzą pana związek z panem Ratliffem. Muszą wykazać, że łączyła was prawdziwa więź, rokująca na przyszłość. Przydadzą się wspólne zdjęcia, filmy, jakieś pamiątki. Wszystko, co by wskazywało, że byliście ze sobą bardzo blisko i, że obaj chcieliście tej relacji i o nią zabiegaliście. Koniecznie też musi pan stworzyć w domu odpowiednie warunku do opieki nad partnerem.   Łazienka dla niepełnoprawnych, odpowiednie łóżko i sprzęt medyczny.Przydałaby się pomoc w postaci pielęgniarki. W tym czasie ja skieruję sprawę do sądu i wyślę powiadomienie do pana Erica.
- Panie Lewis, mam szansę żeby go odzyskać?
- Zrobimy wszystko co się da. Wiele też zależy od tego co przygotuje prawnik pana Ratliffa. Czy jest coś czym mógłby nas zaskoczyć?
- Raczej nie - powiedział Adam.
- A teraz możemy coś zrobić, żeby go zmusić, by pozwolił nam zobaczyć Tommy'ego ? - zapytał Isaac.
- Musiałby wyrazić na to zgodę dobrowolnie. Ale zalecałby nie kontaktować się z nim do czasu rozpoczęcia sprawy.
- Czyli ile? - głos Adma zdradzał jego zdenerwowanie.
- Myślę, że około dwóch, trzech tygodni. W tym czasie musi pan wszystko przygotować, łącznie z domem.
- Boże...- jęknął wokalista. Brunet położył mu dłoń na ramieniu.
- Damy radę - powiedział Isaac - Ja chciałbym zeznawać jako świadek. Tommy jest moim przyjacielem, dobrze znam jego relację z Adamem.
- Dobrze - powiedział prawnik - Będę was informował na bieżąco.
Lambert podał mu rękę i podziękował.

Kiedy wsiedli do samochodu, wokalista cicho jęknął. Poczuł teraz ten ciężar, związany z czekającą go rozłąką z Tommy. Potrzebował teraz dużo sił, a brak blondyna wyczerpywał go bezgranicznie. Isaac obserwował go chwilę, widząc jak odpływa gdzieś myślami, a jego dłonie zaciskają się na kierownicy. Poczuł z nim dziwą więź, opartą na utracie bliskiej osoby.
- Chcę ci we wszystkim pomóc - wyszeptał brunet - Co mam zrobić, czego potrzebujesz?
- Bliskości - powiedział Adam i spojrzał na perkusistę.
- Jestem przy tobie.
- Wiem, ale nie takiej bliskości potrzebuję. Chce zatracić się na chwilę, zapomnieć.
- To może pojedzmy do waszego nowego domu i śpijmy się do nieprzytomności.
- I pieprzmy do białego rana.
Isaac wstrzymał oddech. Powinien od razu zareagować jakoś, ale milczał.
- Udamy, że tego nie powiedziałeś.
- Przepraszam...bez niego głupieje. A kiedy patrzę na ciebie, czasem widzę jego. Jesteś mu tak bliski.
Perkusista wiedział, że to tylko puste słowa, a Lambert jest zagubiony.
- I byłbyś w stanie się ze mną przestać? - zapytał.
Wokalista pokiwał przecząco głową.
- To dobrze, bo nie potrafiłbym ci odmówić - rzekł Isaac - Nie wracajmy już nigdy do tego tematu.
- Ale mam do ciebie, prośbę. Jeśli to możliwe, zamieszkaj ze mną w tym domu na czas tego remontu. Nie chce być tam sam. Możesz przyjechać z Maxem.
- Przyda nam się mała rozłąka.
- Coś nie tak?
- Nie po prostu...tak jak ty, bez Tommy'ego głupieje.
Obaj się zaśmiali i ruszyli w kierunku nowego domu chłopaków.

Kiedy Adam zaparkował koło drewnianego budynku cicho westchnął. Wspomniał tą chwilę, kiedy był tu z Tommym i opowiadał mu o Robercie. Wtedy też blondyn obiecał mu, że nigdy go nie zostawi. Nie dotrzymał słowa. Brunet nie ponaglał Lamberta. Chciał by sam zdecydował, kiedy wysiądzie z samochodu i wejdzie do domu.
- Adam?
- Przepraszam zamyśliłem się. Chodź, bo zamarzniemy oboje.
Wokalistę zaskoczył wygląd domu. Spodziewał się, że będzie całkowicie pusty. Tommy jednak pomyślał o meblach i drobiazgach. W salonie był kominek, na którym stały ich zdjęcia. Blondyn i Leia postarali się, by wszystko było idealne. Lambert powoli zaglądał do kolejnych pomieszczeń. Ogromna łazienka z wanną, mały pokój do pracy na tekstami i piosnkami. Biblioteczka z książkami i płytami ich ulubionych wykonawców. Na samym końcu wokalista trafił do ich wspólnej sypialni. W centralnym punkcie stało duże, drewniane łóżku. Adam uśmiechnął się, myśląc o tym co mogłoby się w nim dziać. Ale po chwili znów poczuł falę smutku.Czy kiedykolwiek zasnę przy nim tutaj?...Pomyślał i cicho westchnął. Dłoń Isaaca spoczęła na jego ramieniu.
- Pięknie tu - powiedział - Tak w waszym stylu.
- Nie mogę uwierzyć, że on kupił ten dom.
- Kocha cię - dodał perkusista i poklepał Adama - Szkoda, że trzeba będzie teraz zmienić tak wiele rzeczy.
- Zrobię wszystko, by było mu tu dobrze. Zastanówmy się co i jak trzeba przebudować.
Cały wieczór siedzieli przy kominku i rozmawiali. Pili czerwone wino i rysowali na kartkach swoje koncepcję zmian.
- A to co? Po ci tu ten mały pokój?
Adam wziął łyk wina i spojrzał na bruneta - Dla ciebie.
Perkusista delikatnie chrząknął - Dla mnie?
- Nie mam się co oszukiwać - zaśmiał się czarnowłosy - Nigdy się ciebie nie pozbędę z mojego życia, więc pomyślałem, że pokój dla ciebie musi być. Chyba nie masz zamiaru dzielić z nami sypialni, jak będziesz do nas przyjeżdżał ?
Isaac uśmiechnął się.
- Posłuchaj, jesteś dla Tommy'ego bardzo ważny. Od jakiegoś czasu dla mnie też stałeś się kimś wyjątkowym. Dziękuję ci za wszystko, za to, że mnie wspierasz, pomagasz mi mimo, że czasem między nami było różnie. Ten pokój to taki symbol, że zawsze będziesz częścią naszego życia.
Brunet nie wiedział co powiedzieć. Przysunął się bliżej Adam i mocno go objął - To ja ci dziękuję - wyszeptał, a po jego policzkach spłynęły łzy .

- Co on sobie wyobraża? - krzyczał zdenerwowany Eric, trzymając w dłoni wezwanie do sądu.
Jego żona stała i milczała. Dawno nie widziała męża w takim stanie.
- Eric, kochanie, zrozum go. On go kocha.
- Ja też. To mój brat, to chyba silniejsze więzy.
Kobieta tylko wzruszyła ramionami.
- On nic nie rozumie. Ja wiem, co to znaczy opiekować się kimś w takim stanie. Każdego dnia patrzyłem, jak matka poświęcała się dla ojca. Wiem też, jak on przez to cierpiał. Nie chciał, by ukochana kobieta podcierała mu tyłek, kąpała i karmiła. Widział, jak to ją wyniszczało każdego dnia. Myślisz, że Tommy, by tego chciał dla Adama ? Nie, moja droga. A wiesz skąd to wiem? Tommy napisał list, który zostawił u swojego prawnika. Napisał do mnie. Prosił mnie o wybaczenie i, że sam wybacza mi. Dał mi wskazówki, co mam zrobić, jeśli się okaże, że choruje na to samo co tata. Wiedział, że tylko ja mogę go zrozumieć. I co mam teraz iść do sądu i powiedzieć Adamowi, że to decyzja mojego brata, że nie chce z nim być ?Nawet ja nie jestem takim sukinsynem. Muszę to rozegrać inaczej. Udowodnić, że między nimi nie zawsze było idealnie. Znaleźć coś na Adama.
- Myślę, że mogę ci pomóc - powiedziała kobieta - Ostatnio dużo czytałam o Adamie i Tommy. Jakiś czas temu Lambert go zdradził z jakimś Finem, po koncercie. Może można to jakoś wykorzystać?
- Kocham cię - powiedział Eric i ucałował kobietę.

22 komentarze:

  1. super odcinek! :D tylko ten Eric to takie wielkie zgniłe gówno! >:( ANI MI SIĘ WAŻ KOŃCZYĆ TEGO OPOWIADANIA, A JEŚLI JUŻ TO MA BYĆ PIĘKNY I DŁUGI KONIEC!!! mam nadzieję, że Tommy jakoś z tego wyjdzie i będzie z Adamem. Pisz szybciej odcinki proooszę!!! ciągle zaglądam na blog a tu nic i nic. twoje pismo jest takie... wzruszające... ^_^ pisz dalej! i daleej! i daleeeeeeeeeeeej!!!! ;D PS. do Twojej weny: weź się obudź!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a i jeszcze... ty mówiłaś, że będziesz pisać taki sam blog (o Tommy'm i Adamie) nie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, po zakończeniu tego opowiadania zacznę nowe, ale ono jest jeszcze w powijakach. Na razie nie wyobrażam sobie nie pisać Adommy ;-)

      Usuń
  3. Cholera jasna! Tommy, Ty głupku! Adam Cię kocha i chce się dla Ciebie poświęcić! Po co ten list!
    A Eric'owi nie będzie łatwo znaleźć coś na Adama, bo Adam Tommy'ego nie zdradził!
    Jeśli już musisz kończyć to opowiadanie, to chociaż nie nieszczęśliwym zakończeniem :(
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja Ci dam nieszczęśliwe zakończenie -.- chcesz mnie tym zabić? Odcinek zajebisty, że tak powiem :D Pisz szybko, bo już nie mogę się doczekać. <3
    pozdro. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kitty cholera brak mi słów. Emocjonalna jazda jak zawsze - pisząc kolokwialnie. Po prostu w tym odcinku tak się zdołowałam, ale nie głównymi bohaterami. Ja tak czasem mam, że wątki poboczne bardzo mnie smucą. I tak było tym razem, cholernie żal mi chłopaka Isaaca - bo niby wiedział w co się pakuje, ale jednak serce nie pozostawia nam wyboru i choć czuł, że brunet nigdy nie pokocha go całym sercem to pewnie nadzieje miał i nadal ma. Jeja teraz jeszcze Isaac ma zamieszkać z Adamem więc już w ogóle się posypie. Żal mi strasznie tego chłopaka. Co do brata TJ to trochę rozjaśniłaś sytuację i choć do tej pory wydawał się skurwysynem to tu okazało się, że ma jakieś uczucia, a cały pomysł izolacji należy to Tommy'ego. Jestem ogromnie ciekawa jak to się skończy?
    Dziękuje ci za dedykację i też dziękuje, że jesteś
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmmm jaki koniec? że niby o czym piszesz?? :D
    no mam nadzieję że jakiekolwiek plany ma Eric to mu się nie uda..Tommy wróci do zdrowia a Adam...no cóż...będzie szczęśliwy a my popłakane ze wzruszenia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No to nakomplikowałaś. Okazuje się, że brat Tommy'ego wcale nie jest taki zły, jak by się wydawał, Tommy niechcący narobił wszystkim kłopotów i teraz się będą po sądach włóczyć. Muszę powiedzieć, że mimo braku radosnego i przyjemnego nastroju, rozdział bardzo mi się podobał. Poza tym jak Adam wszedł na Maxa i Isaaca w kuchni... parsknęłam śmiechem. To było cudowne. Ale nie rozumiem, o czym Adam myśli, jak nie ma tommy'ego to jakieś sugestie w stronę Isaaca rzuca? Ja rozumiem, że dawno napięcia nie rozładowywał, no ale bez przesady. ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Po takiej dawce smutków ma być szczęśliwe zakończenie! Możesz zabić wszystkich poza Adamem i Tommym, ale dla nich niech to się dobrze skończy, bo inaczej nie ręczę za siebie. ;)
    Opowiadanie pochłonełam w jedno popołudnie i nie mogłam się oderwać. Ono jest po prostu genialne :)
    Dziękuję za nie... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nowy odcinek? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się go napisać w ciągu kilku dni, ale nie obiecuję. Jakoś kiepsko u mnie z czasem. Ale postaram się.

      Usuń
  10. Hej, założyłam takiego bloga z opowiadaniem. Myślę, że to może nie w twoim stylu, bo jest fantastyczne, ale gdybyś miała trochę czasu to powiedz co sądzisz ;) Jest o dziewczynie - Avery - która zaczyna ostatnią klasę szkoły średniej. Zaczęłam pisać je dość dawno dlatego na początku wszystko może być trochę pomieszane, nie jest też jakieś profesjonalne. Link: http://nightmaregrey-blog.blogspot.com/ Na razie jest prolog, pierwszy i drugi rozdział i gdyby nie okazało się takie złe mogę wkleić trochę więcej rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kitty pisz dalej!!! :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Najserdeczniejsze życzenia szczęścia, zdrowia
    oraz wszelkiej pomyślności w Nowym 2013 Roku!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, jakbyś miała ochotę poczytać to dodałam nowy rozdział :) http://nightmaregrey-blog.blogspot.com/ I dziękuję, że przeczytałaś poprzednie, bo wiem, że nie piszę raczej najciekawiej. I mówiłaś, że rozdziały są krótkie to następny będzie dłuższy :)
    A tak wgl jak tam tobie idzie pisanie nowego odcinka? Już nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Nominowałam Cię do 'Liebster Award'. Więcej informacji na moim blogu: http://agnes-scarlet-may.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ej kitty już nie piszesz prawie miesiąc miałaś napisać kilka dni!!! ja tu ciągle zaglądam i... pustka! szybcieeej! pliiiis!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kitty ! Proszę napisz , bo ja poznałam twojego bloga dziś rano i nagle koniec, proszę nie dręcz tylko napisz ! Mam nadziję że nie chcesz przerwać tego co już zrobiłaś :) Proszę .


    ~Till

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za zwłokę, ale ostatnio jestem trochę rozbita i nie mogę zebrać myśli. Odcinek jest prawie napisany. Dodam go szybko.

      Usuń
  17. Zdradź chociaż czy następna część będzie choć trochę optymistyczna. Będzie nam się lepiej (albo jeszcze gorzej) czekać.

    OdpowiedzUsuń
  18. boże, boże, boże, boże... zacznę od tego, że BARDZO dziękuję, za każdy twój komentarz, bo zakładam, że bez tego nie miałabym motywacji do tłumaczenia dalszych rozdziałów :)
    Twoje opowiadanie zaczęłam czytać niedawno i strasznie się w nie wciągnęłam.. zaczęło się tak niewinnie i wesoło, a potem ten Paryż, pełno słodyczy i miłości i nagle zdrada Adama.. nie wiem czy to normalne czy nie, ale bardzo lubię gdy pary w opowiadaniach mają kryzys, bo potem mogą wrócić do siebie i jest takie "BIG LOVE". Świetny był motyw z obrączkami, jak i z koszulą Adama <3 A poza tym podbiłaś moje serce tym francuskim trójkątem. Naprawdę ten pomysł jest tak genialny, że aż nie potrafię wyjść z podziwu :) takie to urocze, że obydwaj chłopcy tak bardzo kochają trzeciego... Wracając do zdrady.. dobrze, że Tommy nie wybaczył Adamowi od razu, tylko przeciągnęłaś tę chwilę i było warto :) a ich nocne igraszki <3 ahhhh potem chwila sielanki i to jak wiele dawał z siebie blondyn (kocham :D)widac było jego miłośc i zaangażowanie pomimo wielu problemów. oczywiście był też tragiczny wypadek (mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze - wręcz błaaaaaagam o to!!!) po prostu brak mi słów, bo tak wciągnęłam się w to opowiadanie i jestem pod naprawdę ogromnym wrażeniem twoich umiejętności i tego jak rozwijałaś się z każdym nowym rozdziałem... zasłużyłaś na ogromne gratulacje i dziękuję za to opowiadanie, bo mogłam naprawdę to przeżyć razem z bohaterami.. mam wrażenie, że chciałam coś jeszcze napisać, ale niestety nie pamiętam co..:) w każdym razie podziwiam cię i uwielbiam <3 i błagam o nowy rozdział !

    OdpowiedzUsuń